24 kwietnia 2014

Nowe Rozdziały

10.04.2014 - 21.04.2014

\

Carousel of chances- SS
Kategoria: SasuSaku
Fragment:
IX
*Nie skuwaj się do nieprzytomności.*
Jones, czemu teraz? Ale, hep. W sumie jestem jeszcze przytomna.
- Można prosić? - Uniosłam wzrok na Sasuke, który nagle pojawił się przede mną. Potrząsnęłam głową, skupiając na nim wzrok.
- Ale o co? - Popatrzyłam na niego dziwnie, a on westchnął.
- Do tańca Haruno, do tańca.
- Ale po co? - Zmarszczyłam brwi. - Masz mnóstwo obowiązków, nie? - Dotknęłam jego piersi jednym palcem. - Nie chcę, żebyś mi potem wypominał, że w czymś ci przeszkodziłam.
- Nie będę.
- To mi się śni. - Machnęłam ręką. - Weź mnie obudź i najlepiej zniknij mi z oczu
*Reaguj na to co się dzieje, a nie na swoje urojenia.*
Właśnie. Kierując się tą zasadą to ten moment, kiedy się budzę.
- Zatańczysz ze mną, czy nie?
Armagedon Śmierci
Kategoria: SasuSaku
Fragment:
Rozdział 5 - Bumithria
Fragment: Przed nimi, spośród drzew wyłoniła się niesamowita, monumentalna, wtulona w Góry Itis budowla. Układem poziomów przypominała rozbudowaną piramidę. Na samym jej szczycie znajdowała się część centralna i uwieńczony wieżami zamek królewski, rozpoznawalny dzięki ozdobnym, kamiennym rzeźbom, którego większość pomieszczeń znajdowało się zapewne we wnętrzu góry. Na pierwszych murach znajdowali się strażnicy, wypatrujący zagrożeń. Na niższym piętrze budowli, mieniło się kolorowo ogromne, wielotysięczne miasto, ogrodzone kolejnym, wysokim i grubym murem. Szeroka brama stała otworem, zapraszając ich do środka.
Królowa oniemiała. Nie wiedziała, że gród będzie tak piękny. Jej zachwyty przerwał Uchiha.
- Musisz przyznać, że jest okazały - w jego oczach tliły się psotne ogniki. Nawet, gdyby zaprzeczyła, wyczytał prawdę z wyrazu jej twarzy.
- Ależ Uchiha, ja nic nie „muszę”, aczkolwiek nie spodziewałam się, po tym jak poznałam twoich ludzi i ciebie, że coś twojego mnie zachwyci. - Sakura nie zamierzała kłamać, ale nie mogła powstrzymać się od niewinnego przytyku. 
Piaskowy Księżyc
Kategoria: Naruto OC
Fragment:
Oneshot: Zagrajmy
Usiadłam obok niego od razu uważnie mu się przyglądając. Jak zwykle, rozczochrane rude włosy, wiecznie w nieładzie. Do tego nieodłączne zaspane spojrzenie czekoladowych oczu. Dokładnie tak jak zapamiętałam. Co prawda widzieliśmy się tylko chwile, gdy był z wycieczką w moim rodzinnym mieście. Znacznie ciekawsza była historia tego jak się poznaliśmy.
- Boski też ma pokój na tym piętrze? - zapytałam nie kryjąc ironii przy pierwszym słowie.
- Boski.. Kto jest boski? Że ja? - nim Sasori zdążył się odezwać usłyszeliśmy zaspane mamrotanie z podłogi, a półprzytomny blondyn usiadł przecierając oczy, wpatrując się przy tym we mnie.
- Boski ma pokój piętro wyżej, to Hidan. Dei, to moja znajoma Mei. Mei to zombie to Deidara mój współlokator. - wyjaśnił Akatsuna przeczesując dłonią włosy.
The longest flight
Kategoria: Akatsuki
Fragment:
Rozdział 15- Pomóż mi o tym zapomnieć – szepnęłam, wpatrując się w jego lazurowe oczy. – Sama nie dam rady.
Nagle powietrze stało się cięższe, a każda część mojego ciała wołała o jego dotyk. Westchnęłam cicho, kiedy jego usta musnęły moje. Przez krótką chwilę przyglądał się mojej twarzy, szukając jakichkolwiek oznak sprzeciwu. Przełknęłam ślinę i zamykając oczy, przyciągnęłam go bliżej.
Still with hearts beating
Kategoria: SasuSaku
Fragment:
Rozdział VI: All we can do...
- No tak, przecież masz ciekawsze zajęcia niż rozmowa z najlepszą przyjaciółką… - westchnęłam. – Znowu bierzesz udział w jakimś projekcie medycznym? – zapytałam sfrustrowana.
- Nic z tych rzeczy! – prawie, że krzyknęła. – Cały czas się tobą zajmuję, Sakura. Gdy byłaś nieprzytomna siedziałam przy tobie dzień i noc, nie odchodziłam od ciebie na krok. Kiedy twoje serce się zatrzymywało, krzyczałam na kardiologów, aby coś zrobili i robiłam wszystko, żeby cię uratować. – powiedziała wszystko na jednym tchu. – Cholera! – krzyknęła. – Naprawdę nie widzisz, że ostatnio nie robię nic poza zajmowaniem się tobą? – zapytała smutno. – Przykro mi, że sądzisz, iż o ciebie nie dbam, ale to nieprawda. – spuściła wzrok. – Cały wczorajszy dzień siedziałam i zastanawiałam się, dlaczego straciłaś pamięć… - Widzisz te kartki? – wskazała ręką na dokumenty, które wcześniej czytała. – To są akta ludzi, którzy kiedyś mieli taki sam problem, jak ty. Tylko wiesz co? Nadal nie mogę znaleźć przyczyny twojego pieprzonego zaniku pamięci! – zmarszczyła brwi i zamknęła oczy, powstrzymując tym samym łzy, cisnące się do jej oczu.
I wtedy coś mną ruszyło…
Podjechałam do niej i mocno ścisnęłam ją w pasie. Może rzeczywiście przesadzałam? To ja w tej sytuacji okazałam się tą złą. Przecież ona cały czas mi pomagała i przez to zaniedbywała swoje życie prywatne.
- Cieszę się, że cię mam. – chlipnęłam, nie powstrzymując płaczu, jakim nagle wybuchłam.
Wszystko, co możemy zrobić, to wciąż oddychać…
All we can do is keep breathing…

Darkness in common
Kategoria: SasuSaku
Fragment:
Rozdział: 20
Mówiłam coś pod nosem, nuciłam stare, dziecinne piosenki. Ale nadal bolało.
-Przestań słyszysz!
Nie pomyślałam, że intensywny bieg w moim stanie zagrażał mojej ciąży. Zagrażał dziecku, pomimo że nie było to “tylko” dziecko. Krzyczałam do swojego wzdętego brzucha z nadzieją, że to złagodzi ból jaki przeszywał całe moje ciało. Na linii kręgosłupa piekło najbardziej. Jakby coś w nim utknęło. Coś dużego.
Usiadłam na ściółce. Oddychałam głośno i chrapliwie licząc, właściwie, nie wiem co. Marzyłam, aby stał się cud. Aby ktoś wyciągnął ze mnie tego pasożyta. Nagle ból ustał, a na jego miejscu pojawiły się mokre plamy. Krew lała się ze mnie jak ze strumienia. Wytrzeszczyłam wzrok w zdziwieniu i przerażeniu. Parsknęłam zniesmaczona. Gdybym była w zwyczajnej ciąży uznałabym, że nastała przerażająca chwila poronienia. Kiedy mojemu dziecku zagraża niebezpieczeństwo. Ale tak być nie mogło. Dziecko było nieśmiertelne jak ja i Sasuke. Automatycznie usiadłam w rozkroku.
Przyj Sakura przyj!
Tylko po co?
Zaśmiałam się histerycznie. Nie mogłam rodzić. Przecież to czwarty miesiąc!
Przyj!
Skuliłam się i przyparłam trwale do pnia. Objęłam brzuch rękoma.
Przyj!
-Nie! Nie będę, nie mogę. Zabiję je- wykrzyczałam jak najgłośniej rozładowując swoją złość i frustrację.
Przecież tego chcesz.
To prawda chciałam je zabić. Ale tylko wtedy, gdy byłam głodna i zła. Ten stan wprawiał mnie w wir myśli morderczych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz