Nowe rozdziały od 18.07 do 28.07
Kategoria:
Cross-over, Inne, Rzeczywistość
VI.
Wciąż wierzę
— Puszczaj
mnie!
— Będziesz idealną zemstą na Inuzuce…
Jakiś samochód z niebywałą szybkością ciął ulice na pół. Kierowca minął nas, jednak po przejechaniu kilku dodatkowych metrów, auto oszalało. Właściciel z pomocą ręcznego hamulca, nawet na chwilę nie zwalniając, w towarzystwie ogłuszającego pisku opon zarzucił tyłem, zwracając się rażącymi reflektorami prosto na nas. Ruszył prędko, jakby nie miał zamiaru się zatrzymywać.
— Co się dzieje? — wrzasnął towarzysz kapitana.
Samochód wjechał na krawężnik, zupełnie ignorując zasady parkowania, ruchu drogowego i bezpieczeństwa. Przednie drzwi, po obu stronach otworzyły się zamaszyście, a ze środka wyskoczyły dwie postacie, które odkryły swoją tożsamość dopiero gdy przebiegły przez łunę światła ulicznej latarni.
— Och, współczuję… — mruknęłam i ostatkiem sił uśmiechnęłam się najprzyjaźniej, jak potrafiłam.
— Będziesz idealną zemstą na Inuzuce…
Jakiś samochód z niebywałą szybkością ciął ulice na pół. Kierowca minął nas, jednak po przejechaniu kilku dodatkowych metrów, auto oszalało. Właściciel z pomocą ręcznego hamulca, nawet na chwilę nie zwalniając, w towarzystwie ogłuszającego pisku opon zarzucił tyłem, zwracając się rażącymi reflektorami prosto na nas. Ruszył prędko, jakby nie miał zamiaru się zatrzymywać.
— Co się dzieje? — wrzasnął towarzysz kapitana.
Samochód wjechał na krawężnik, zupełnie ignorując zasady parkowania, ruchu drogowego i bezpieczeństwa. Przednie drzwi, po obu stronach otworzyły się zamaszyście, a ze środka wyskoczyły dwie postacie, które odkryły swoją tożsamość dopiero gdy przebiegły przez łunę światła ulicznej latarni.
— Och, współczuję… — mruknęłam i ostatkiem sił uśmiechnęłam się najprzyjaźniej, jak potrafiłam.
Kategoria:
Przyszłość
Rozdział
20
-
Podniecają cię nagie stopy?
To nie było precyzyjnie zadane pytanie. Podniecały ją jego stopy, tak. Ale to raczej nie była kwestia wyjątkowej atrakcyjności tej części ciała. Gaara był atrakcyjny w całości, tyle że zwykle nie odsłaniał zbyt wiele.
Ale często nosił sandały. Jego stopy pobudzały jej fantazję.
Nie zamierzała się z tym zdradzać. Rozbieranie w myślach Kazekage z pewnością należy uznać za wykroczenie zasługujące na kilka dni karnej papierkowej roboty.
To nie było precyzyjnie zadane pytanie. Podniecały ją jego stopy, tak. Ale to raczej nie była kwestia wyjątkowej atrakcyjności tej części ciała. Gaara był atrakcyjny w całości, tyle że zwykle nie odsłaniał zbyt wiele.
Ale często nosił sandały. Jego stopy pobudzały jej fantazję.
Nie zamierzała się z tym zdradzać. Rozbieranie w myślach Kazekage z pewnością należy uznać za wykroczenie zasługujące na kilka dni karnej papierkowej roboty.
Kategoria:
Naruto OC
25.
Nieporozumień ciąg dalszy
W
punkcie czwartym napisał, że „obiekt młodszy” zaatakował
„dilera”. Postawił w tym miejscu wiele znaków zapytania, gdyż
uznał to zachowanie za co najmniej dziwne i stanowiło ono kolejną
tajemnicę, którą będzie musiał rozwiązać. Niestety, ale nie
posiadał w tym momencie wszystkich informacji, a fakt, że podczas
podglądania pośliznął się na gałęzi i wylądował w krzakach,
wcale mu w tym nie pomógł. Niemal został odkryty, więc na jakiś
czas zmuszony był się ulotnić.
Kiedy po jakiejś godzinie ponownie znalazł się naprzeciwko okna „dilera”, dostrzegł panią Uchiha, która z zafascynowaniem – tak, zafascynowaniem, podkreślił dokładnie to słowo – przeglądała magazyn pornograficzny pełen zdjęć nagich kobiet. W tym właśnie momencie Takeshi zwątpił w normalność całej tej rodziny. Czyżby Mikoto była przyczajoną lesbijką?! Albo co gorsza, mogła wcale nie być matką Itachiego i Sasuke!
Kiedy po jakiejś godzinie ponownie znalazł się naprzeciwko okna „dilera”, dostrzegł panią Uchiha, która z zafascynowaniem – tak, zafascynowaniem, podkreślił dokładnie to słowo – przeglądała magazyn pornograficzny pełen zdjęć nagich kobiet. W tym właśnie momencie Takeshi zwątpił w normalność całej tej rodziny. Czyżby Mikoto była przyczajoną lesbijką?! Albo co gorsza, mogła wcale nie być matką Itachiego i Sasuke!
Kategoria:
Naruto OC, Akatuski
Rozdział
47
-
Jakim cudem się tu znalazłaś, Aomi?
- Cóż, fenomenalne pytanie - stwierdziłam, poprawiając ręką wyimaginowane okulary. - Znalazłam resztę twoich listów, ale nigdzie nie napisałaś, gdzie się ukrywasz. Pamiętałam tamtą wioskę, w której się spotkałyśmy, miałam parę innych wskazówek, więc uznałam, że nie zaszkodzi spróbować. Poza tym chciałaś być przeze mnie znaleziona, skoro tu jesteś, co nie? - spytałam, a dziewczyna uniosła brwi, zaskoczona. Po krótkiej chwili parsknęła śmiechem, w jej oczach próżno było jednak doszukiwać się jakiejkolwiek wesołości.
- To nierozsądne, pojawiać się tu. Po tym wszystkim, co mi zrobiłaś - zauważyła chłodno, a ja wyprostowałam się, krzyżując z nią spojrzenia. - Mogłabym cię zabić.
- Nie, nie. Chciałabyś. Ale nie możesz - stwierdziłam, uśmiechając się pewnie. Po prawdzie odrobinkę ryzykowałam, bo wszystkie moje argumenty i rozmyślenia były serio z dupy wzięte; w końcu co ja, Sherlock? Jako bohaterka parodii nie musiałam mieć niczego, co poparłoby moją teorię. Wypadało co prawda kiedyś opanować analizowanie sytuacji, ale do tego potrzebny był mi mózg - a, co pewnie nikogo nie zdziwi, ten odpoczywał sobie na Hawajach od paru lat.
- Cóż, fenomenalne pytanie - stwierdziłam, poprawiając ręką wyimaginowane okulary. - Znalazłam resztę twoich listów, ale nigdzie nie napisałaś, gdzie się ukrywasz. Pamiętałam tamtą wioskę, w której się spotkałyśmy, miałam parę innych wskazówek, więc uznałam, że nie zaszkodzi spróbować. Poza tym chciałaś być przeze mnie znaleziona, skoro tu jesteś, co nie? - spytałam, a dziewczyna uniosła brwi, zaskoczona. Po krótkiej chwili parsknęła śmiechem, w jej oczach próżno było jednak doszukiwać się jakiejkolwiek wesołości.
- To nierozsądne, pojawiać się tu. Po tym wszystkim, co mi zrobiłaś - zauważyła chłodno, a ja wyprostowałam się, krzyżując z nią spojrzenia. - Mogłabym cię zabić.
- Nie, nie. Chciałabyś. Ale nie możesz - stwierdziłam, uśmiechając się pewnie. Po prawdzie odrobinkę ryzykowałam, bo wszystkie moje argumenty i rozmyślenia były serio z dupy wzięte; w końcu co ja, Sherlock? Jako bohaterka parodii nie musiałam mieć niczego, co poparłoby moją teorię. Wypadało co prawda kiedyś opanować analizowanie sytuacji, ale do tego potrzebny był mi mózg - a, co pewnie nikogo nie zdziwi, ten odpoczywał sobie na Hawajach od paru lat.
Kategoria:
SasuNaru, Yaoi
Rozdział
15
– Wiesz,
zastanawiam się nad jedną rzeczą. Pytasz mnie, jak mi idzie z
Uchihą. Wiesz, że próbuję coś zdziałać i tego nie potępiasz.
Ba, sam mi powiedziałeś, że ta sprawa z gwałtem to jakiś pic.
Ale czy ty w ogóle próbowałeś coś z tym zrobić, czy po prostu
wzruszyłeś ramionami i pozwoliłeś, by Uchiha został z tym
wszystkim kompletnie sam?
– Wyczuwam pretensje – odpowiedział, powstrzymując ziewnięcie. – Uzumaki, nie wszyscy są tobą i w wolnym czasie zajmują się jednoczeniem świata. Ale skoro pytasz, to tak, parę razy do niego zagadałem.
– I…? – dopytywał się Naruto.
– Nie znaleźliśmy wspólnego języka.
– E? Co przez to rozumiesz?
– Chodzi mi o to, że jeśli ktoś do mnie mówi, żebym się odpieprzył, to się odpieprzam, a nie dopieprzam jeszcze bardziej. Widocznie do Uchihy nie dotarło to, co mu powiedziałem i dał mi jasno do zrozumienia, czego ode mnie dalej oczekuje. Grunt, żeby do każdego przemawiać w takim języku, w jakim jest w stanie ten komunikat pojąć.
– Wyczuwam pretensje – odpowiedział, powstrzymując ziewnięcie. – Uzumaki, nie wszyscy są tobą i w wolnym czasie zajmują się jednoczeniem świata. Ale skoro pytasz, to tak, parę razy do niego zagadałem.
– I…? – dopytywał się Naruto.
– Nie znaleźliśmy wspólnego języka.
– E? Co przez to rozumiesz?
– Chodzi mi o to, że jeśli ktoś do mnie mówi, żebym się odpieprzył, to się odpieprzam, a nie dopieprzam jeszcze bardziej. Widocznie do Uchihy nie dotarło to, co mu powiedziałem i dał mi jasno do zrozumienia, czego ode mnie dalej oczekuje. Grunt, żeby do każdego przemawiać w takim języku, w jakim jest w stanie ten komunikat pojąć.
Kategoria:
Naruto OC, Inne
Rozdział
9 – Lekcja taijutsu
Blondyn
po chwili zorientował się, w jakiej sytuacji się znajduje. Chciał
natychmiastowo zareagować, jednak Kakashi mu nie pozwolił.
- Za późno. - powiedział Jounin wyprowadzając szybki i potężny kopniak, który był wycelowany w brzuch. Siła tego uderzenia była tak wielka, że Naruto został odrzucony do pobliskiego jeziora, do którego wpadł. Mocno odczuł na sobie siłę tego kopniaka. Sakura była zdezorientowana, bo nie spodziewała się tego, że Kakashi go uderzy nogą. Zastanawiała się, w jakim celu jej Sensei miał ręce złożone w pieczęć ognia. Była coraz bardziej przekonana, że nie ma żadnych szans na zdanie tego treningu, widząc to, co Jounin zrobił z Naruto. Myślała nad tym, w jaki sposób zdobyć dzwoneczek. Niestety nie potrafiła wymyślić czegoś sensownego. Postanowiła, że jak nie zda, to złoży skargę na Jounin'a przez wzgląd na to, że jest zbyt wymagający. Sasuke czuł się zniesmaczony, że Naruto dał tak łatwo się zajść od tyłu.
- Za późno. - powiedział Jounin wyprowadzając szybki i potężny kopniak, który był wycelowany w brzuch. Siła tego uderzenia była tak wielka, że Naruto został odrzucony do pobliskiego jeziora, do którego wpadł. Mocno odczuł na sobie siłę tego kopniaka. Sakura była zdezorientowana, bo nie spodziewała się tego, że Kakashi go uderzy nogą. Zastanawiała się, w jakim celu jej Sensei miał ręce złożone w pieczęć ognia. Była coraz bardziej przekonana, że nie ma żadnych szans na zdanie tego treningu, widząc to, co Jounin zrobił z Naruto. Myślała nad tym, w jaki sposób zdobyć dzwoneczek. Niestety nie potrafiła wymyślić czegoś sensownego. Postanowiła, że jak nie zda, to złoży skargę na Jounin'a przez wzgląd na to, że jest zbyt wymagający. Sasuke czuł się zniesmaczony, że Naruto dał tak łatwo się zajść od tyłu.
Kategoria:
ItaSaku, SasuSaku, Rzeczywistość, Zbiorowe, Szkolne
Rozdział
16
Itachi
nic nie odpowiedział tylko kiwnął głową. Między nimi zapadła
cisza, przerywana tylko głośnym wydmuchiwaniem dymu przez
różowowłosą.
- Miałaś przestać palić.
Dziewczyna zdziwiła się, że odezwał się do niej jednak z w głębi serca poczuła, że miło było usłyszeć jego głos bez żadnej pretensji.
Mimowolnie zaśmiała się, na co Itachi podniósł brew do góry.
- Wiem jednak to nie takie łatwe. Ostatnio mam trochę stresu, a to nie pomaga w rzuceniu.
- Stresu?
- Yhym... Ale chyba nie będziemy o tym rozmawiać, prawda? Nie musisz udawać, że cię to interesuje.- Sakura uśmiechnęła się do niego krzywo, wzięła ostatni wdech dymu papierosowego i wyrzuciła niedopałek na ziemię, przydeptując go od razu.
- Miałaś przestać palić.
Dziewczyna zdziwiła się, że odezwał się do niej jednak z w głębi serca poczuła, że miło było usłyszeć jego głos bez żadnej pretensji.
Mimowolnie zaśmiała się, na co Itachi podniósł brew do góry.
- Wiem jednak to nie takie łatwe. Ostatnio mam trochę stresu, a to nie pomaga w rzuceniu.
- Stresu?
- Yhym... Ale chyba nie będziemy o tym rozmawiać, prawda? Nie musisz udawać, że cię to interesuje.- Sakura uśmiechnęła się do niego krzywo, wzięła ostatni wdech dymu papierosowego i wyrzuciła niedopałek na ziemię, przydeptując go od razu.
Kategoria:
NaruHina, Naruto OC, Rzeczywistość, Szkolne
Rozdział
26
Ciemność.
Tylko tyle była w stanie zobaczyć. Nie miała pojęcia gdzie się
znajduję i nie mogła nic zrobić, ponieważ była przywiązana
czymś do krzesła, a oczy miała zasłonięte. Od jakiegoś czasu
była przytomna, choć tak naprawdę był to dla niej zbędny ciężar.
Czuła się bardzo ociężała i senna. Bolało ją dosłownie
wszystko, nie pomijając sumienia. Doskonale wiedziała, że to co
się stało zadało kolejny głęboki cios w serce Naruto. Tyle razy
chciała dla niego dobrze, ale oczywiście musiało wyjść jak
zawsze. Po raz kolejny go zraniła, po raz kolejny... po raz setny.
Niedawno jeszcze cieszyła się, że jednak przeżyła tę próbę
samobójczą, ale teraz... Teraz chciała zrobić to znowu. Chciała
zniknąć na zawsze z tego świata. Nic nie trzymało jej już na tym
świecie.
Kategoria:
SasuSaku, Zbiorowe, Naruto OC, Rzeczywistość
#15
Szantaż
-
Są dwie opcje - odpowiedział w końcu. - Pierwsza: masz zrzec się
udziałów, ja zostanę jedynym właścicielem UC, ale jednocześnie
nie wylecisz z firmy. Ba, pozostaniesz nawet członkiem rady. Druga:
wszyscy dowiedzą się o tym, co znajduje się w tych dokumentach.
Stracisz pracę i reputację, a w najlepszym wypadku dostaniesz wyrok
w zawiasach. To oczywiście nie tyczy się twoich znajomych, którzy
prowadzą Victrolę. Oni będą gnić za kratkami, a Yuugo nie
wytrzyma tam zbyt długo, czyż nie? - uniósł wargi w pogardliwym
uśmiechu.
Nienawidzę go. NIE-NA-WI-DZĘ GO.
Spotykałem na swojej drodze różnych ludzi; lepszych, gorszych, bogatszych, biedniejszych, bardziej i mniej pyszałkowatych. Jednak nikt, absolutnie nikt - wliczając kryminalistów, polityków, czy lekarzy biorących łapówki - nie dorównywał Madarze. On był mistrzem manipulacji. Mistrzem fałszu. Wiedział, jak rozegrać wszystko tak, by wyjść z tego bez szwanku. Jako ten święty.
Nienawidzę go. NIE-NA-WI-DZĘ GO.
Spotykałem na swojej drodze różnych ludzi; lepszych, gorszych, bogatszych, biedniejszych, bardziej i mniej pyszałkowatych. Jednak nikt, absolutnie nikt - wliczając kryminalistów, polityków, czy lekarzy biorących łapówki - nie dorównywał Madarze. On był mistrzem manipulacji. Mistrzem fałszu. Wiedział, jak rozegrać wszystko tak, by wyjść z tego bez szwanku. Jako ten święty.
Kategoria:
Naruto OC
3. To
nie tak miało być
Megumi,
przywołała resztę grupy, Ci widząc jej minę, nawet nie próbowali
się odezwać. Chwyciła swoją materiałową torbę, i bez słowa
pożegnania, cześć, spierdalaj czy coś, odeszła wymijając JĄ.
Yumi przyglądała się wszystkiemu z lekko otwartymi ustami, jakby
słowa zamarły jej w krtani, i z wrażenia nie potrafiły się
przedostać na światło dzienne.
Przechodzący obok szatyn, posłał jej jeszcze uśmiech pocieszenia, i ruszył za resztą. Ona tam pozostała sama, pozostawiona na pastwe losu. Pogrążona w zażenowaniu, że pozwoliła się tak potraktować. Jak troche ochłonie, i dojdzie do niej co się właśnie stało, zacznie szukać swojej zajebistej dumy, która tak szybko uciekała w trakcie tego spotkania, że ślepa wpadła pod buty Megumi.
Przechodzący obok szatyn, posłał jej jeszcze uśmiech pocieszenia, i ruszył za resztą. Ona tam pozostała sama, pozostawiona na pastwe losu. Pogrążona w zażenowaniu, że pozwoliła się tak potraktować. Jak troche ochłonie, i dojdzie do niej co się właśnie stało, zacznie szukać swojej zajebistej dumy, która tak szybko uciekała w trakcie tego spotkania, że ślepa wpadła pod buty Megumi.
Kategoria:
Naruto OC, Inne
Rozdział
13
-...
uto! Boże dziecko, nic ci nie jest?! - zapytała od razu Tsunade,
która klęczała na ziemi obok niego. Właśnie. Na ziemi. Kiedy on
spadł z łóżka?
Przekręcił niezdarnie głowę nieco w bok, by zobaczyć również spanikowaną twarz Sasuke. Widząc pytające, aczkolwiek nadal nieprzytomne spojrzenie przyjaciela, czarnowłosy postanowił wyjaśnić zaistniałą sytuację:
- Jak wychodziłem usłyszałem że coś upada i ciebie w sali - zaczął na pozór spokojnie - no i jak otworzyłem drzwi to leżałeś na podłodze.
Blondyn słuchał uważnie monologu trzynastolatka, zaś w tym samym czasie pomagała mu usiąść na łóżku Tsunade, cały czas uwalniając chakre by wyleczyć i przebadać jego organizm.
- Co się działo? - zabrała głos kobieta, patrząc analizującym wzrokiem na przybranego wnuczka.
- J-ja... - zająkł się, niepewnie zerkając na nadal zmartwioną twarz Uchihy. Widząc naglący wzrok obojga zmieszał się nieznacznie, jednak dokończył swoją wypowiedź - Kurama, coś się złego z nim dzieje.
Przekręcił niezdarnie głowę nieco w bok, by zobaczyć również spanikowaną twarz Sasuke. Widząc pytające, aczkolwiek nadal nieprzytomne spojrzenie przyjaciela, czarnowłosy postanowił wyjaśnić zaistniałą sytuację:
- Jak wychodziłem usłyszałem że coś upada i ciebie w sali - zaczął na pozór spokojnie - no i jak otworzyłem drzwi to leżałeś na podłodze.
Blondyn słuchał uważnie monologu trzynastolatka, zaś w tym samym czasie pomagała mu usiąść na łóżku Tsunade, cały czas uwalniając chakre by wyleczyć i przebadać jego organizm.
- Co się działo? - zabrała głos kobieta, patrząc analizującym wzrokiem na przybranego wnuczka.
- J-ja... - zająkł się, niepewnie zerkając na nadal zmartwioną twarz Uchihy. Widząc naglący wzrok obojga zmieszał się nieznacznie, jednak dokończył swoją wypowiedź - Kurama, coś się złego z nim dzieje.
Kategoria:
Inne, Naruto OC, Przyszłość
25.
Rozmowa inna niż wszystkie
Hinata
poczuła dziwny stan. Blask początkowo uniemożliwiał jej
dostrzeżenie czegokolwiek. Gdy wzrok się przyzwyczaił stała na
przeciwko Sho. Wokół było tylko jasne światło, nic poza tym.
- Gdzie ja jestem? - Wypowiedziała słowa, które zdawały się brzmieć zupełnie inaczej niż zazwyczaj. Jej głos był inny.
- Teraz możemy spokojnie porozmawiać, powinnaś rozumieć każdą moją myśl. - Słyszała głos Sho, ale on nawet nie otworzył ust. Uśmiechał się wyłącznie.
- Nic nie rozumiem. To znaczy rozumiem co mówisz, ale nie to co się stało.
- Jesteś teraz w mojej głowie.
- Gdzie ja jestem? - Wypowiedziała słowa, które zdawały się brzmieć zupełnie inaczej niż zazwyczaj. Jej głos był inny.
- Teraz możemy spokojnie porozmawiać, powinnaś rozumieć każdą moją myśl. - Słyszała głos Sho, ale on nawet nie otworzył ust. Uśmiechał się wyłącznie.
- Nic nie rozumiem. To znaczy rozumiem co mówisz, ale nie to co się stało.
- Jesteś teraz w mojej głowie.
Kategoria:
Naruto OC
2.
"Prezent"
—
Na Sasuke? Naprawdę możesz mieć pewność?
— Sam przecież mówiłeś, że to niepodobne do niego, żeby prowadzał się z jakąś dziewczyną. Na dodatek zachowywał się jakoś dziwnie, kiedy ze mną rozmawiał. Widziałeś, żeby kiedyś się uśmiechał, tak szczerze i w ogóle? — widziała zaskoczenie w oczach Naruto. — No właśnie, a ja widziałam i wyglądało to tak cholernie sztucznie, że nie mogę nie myśleć, że coś tu jest nie tak.
— No dobrze, niech Ci będzie. Ale na pewno chcesz zrobić to sama? To przecież może być niebezpieczne.
— Nie, nic z tych rzeczy — odparła, patrząc na Uzumaki'ego. Nie chciała go w to wszystko wplątywać. — Moim przeciwnikiem jest tylko głupia blondynka, która pozwala sobie na za dużo. Po prostu ją zmiażdżę.
— Sam przecież mówiłeś, że to niepodobne do niego, żeby prowadzał się z jakąś dziewczyną. Na dodatek zachowywał się jakoś dziwnie, kiedy ze mną rozmawiał. Widziałeś, żeby kiedyś się uśmiechał, tak szczerze i w ogóle? — widziała zaskoczenie w oczach Naruto. — No właśnie, a ja widziałam i wyglądało to tak cholernie sztucznie, że nie mogę nie myśleć, że coś tu jest nie tak.
— No dobrze, niech Ci będzie. Ale na pewno chcesz zrobić to sama? To przecież może być niebezpieczne.
— Nie, nic z tych rzeczy — odparła, patrząc na Uzumaki'ego. Nie chciała go w to wszystko wplątywać. — Moim przeciwnikiem jest tylko głupia blondynka, która pozwala sobie na za dużo. Po prostu ją zmiażdżę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz