11 stycznia 2015

Nowe rozdziały


Nowe rozdziały od 04.01 do 11.01

Kategoria: Akatsuki
24 - Tortura jest sztuką
Zapewne wszyscy zastanawiacie się o co mi teraz chodzi, prawda? Dlaczego nie przyszłam osobiście, nie starałam się walczyć i jej po prostu nie wzięłam? Widzicie, lubię zabawę. Lubię dostawać to, czego pragnę wiedząc, że wykonałam kawał ciężkiej roboty. Tak więc oznajmiam wam, Akatsuki: bitwa się odbędzie, z pewnością, w dniu, o którym wiecie, którego się spodziewacie. Zdaję sobie sprawę z tego, iż istnieje wielkie prawdopodobieństwo, że mi nie ufacie… Ofiaruję wam jednak jednego z moich najdzielniejszych żołnierzy, który to otruł twoją partnerkę, Liderze. Jesteś godnym przeciwnikiem i podziwiam cię jako wojownika. Zadanie śmierci takiej osobie jak ty będzie dla mnie chlubą do końca życia. Zabijcie więc tego mężczyznę, który właśnie uświadomił wam, jak głupi i naiwni byliście przez tyle czasu, a trucizna Konan zniknie z jej chakry w tym samym momencie… Nie chcę wymiany. Chcę walki. I ją dostanę.

Kategoria: SasuSaku, Przyszłość
20
Słońce wychylało się powoli zza horyzontu, zapowiadając początek nowego dnia. Sasuke drgnął czując na ramieniu czyjąś dłoń. Nawet przez jedną z cieplejszych koszuli jakie posiadał, poczuł lodowate palce Haruno Sakury. Spojrzał w jej zielone, podkrążone oczy i z zadowoleniem zauważył w nich iskierki gniewu. 
- To nie on - oznajmiła, przywracając mu wiarę w ludzkość. - Jego chakra jest tak chaotyczna, że zauważyłabym ją zanim by zdecydował się podejść do mojego namiotu - prychnęła.
- Wiem - burknął. - Ale nic innego nie możemy zrobić. Yamanaka ma go przesłuchać w Konoha.
Zadrżała.
- Czyli prowadzimy sprawcę z powrotem do wioski.
Chwycił jej dłoń w swoje, próbując przekazać jej nieco ciepła.
- Jestem tutaj - oznajmił twardo. - I chętnie obiję komuś tyłek.
Cień uśmiechu zamigotał na jej ustach, lecz zniknął tak szybko jak się pojawił. Wyswobodziła swoją dłoń i westchnęła cicho.
- Miejmy nadzieję, że to wystarczy.

Kategoria: Naruto OC
34. Ogień i woda
Uchiha, mów co masz do powiedzenia i spadaj — mruknęła siląc się na spokój. Nie chciała wszczynać kłótni, a przynajmniej nie dziś. Zamierzała zachować w pamięci ten miły wieczór i Itachi go nie zepsuje, choćby nie wiedziała jak się starał. Widząc jak mężczyzna zaciska szczękę, westchnęła ciężko przeczesując palcami grzywkę. — To bez sensu. Serio, nie mam…
— Podoba ci się mój kuzyn?
— Myślę że to nie twój interes — warknęła po chwilowym szoku, spowodowanym tak bezpośrednim pytaniem. Potarła uspakajająco grzbiet nosa i stanęła do Itachiego plecami. — Jeśli to już wszystko to wypad. Idę do kuchni i jak wrócę, to ma cię tu nie być.
Liv nie zdążyła zrobić nawet kroku, jak została niespodziewanie odwrócona i przyparta do ściany, na co zareagowała głośnym sapnięciem. Zaskoczona patrzyła prosto w czarne oczy Uchihy, z konsternacją odnotowując, że trzyma jej nadgarstki w stalowym uścisku. Zmrużyła groźnie powieki, już uchylając usta aby głośno i wyraźnie wyrazić swój sprzeciw, ale właśnie na ten moment czekał Itachi.

Kategoria: Akatsuki, Szkolne, Naruto OC
Rozdział 5
Nadszedł dzień w którym to Sasori musiał odwiedzić sąd, tak dobrze znane mu miejsce z filmów. W rzeczywistości był tu dopiero pierwszy raz i już chciał wracać do domu. Czerwonowłosy siedział na ławce, tuż obok swojej babci, czekając aż wielkie drzwi prowadzące do sali sądowej się otworzą i ktoś ich zawoła. Czuł się jak skazaniec. Nie zrobił nic złego, a ciągają go po sądach, bo takie prawo. Nie rozumiał tego. Nie musiał, bo i tak mu się to nie podobało. Do tego strasznie się denerwował, bez przerwy się wiercił, zmieniając pozycje. A to podkurczał nogi, a to siadał po turecku, albo na kolanach. Trudno mu było usiedzieć w miejscu w takim stresie, choć babcia i Kakashi, który na luzie poszedł sobie kupić herbatę z automatu, mówili mu że to tylko formalność i nie ma się czym martwić. Nie bardzo chciał w to wierzyć, on wiedział, że miał powód do zmartwień. Co jeżeli oddadzą go do domu dziecka? Babcia chyba naprawdę miała to gdzieś. A nawet jeśli nie, to były inne sprawy którymi się martwił. Jak to, że oskarżą go o zabicie rodziców... w końcu nie znaleźli sprawcy, co jeśli uznają jego za morderce? Zdawał sobie sprawcę absurdalności swych myśli, ale nie mógł nic poradzić, że właśnie takie go nachodziły.
- Sasori, siądź po ludzku – odezwała się babcia, tracąc już cierpliwość do wygibasów swojego wnuka. Ciągle się roił, jakby miał robaki w tyłku.
- No przecież siedzę.. - burknął, ponownie podkurczając nogę, podciągając ją aż pod samą brodę. Oparł podbródek na kolanie.

Kategoria: KakaSaku, Naruto OC
47. Prawda
Przepraszam za tę agresję... Przez to wszystko, co miało miejsce w moim życiu, jestem po prostu słaby. – Podniosła na niego wzrok. Bała się, że naprawdę nic już nie sprawi, że będzie tak, jak dawniej. – Są we mnie takie małe demony, które czasem bawią się moim umysłem i uczuciami. Nie chcę by tak było... Tracę wtedy kontrolę, panowanie nad sobą... Jakąkolwiek świadomość. Staję się moimi demonami – prychnął, nie wierząc we własne słowa. Wydawały się być tak głupie, jednak idealnie oddawały to, co właściwie czuł. Przez chwilę obserwował podłogę, jednak podniósł spojrzenie na dziewczynę i uśmiechnął się, kryjąc dziwną rozpacz. – Uratujesz mnie, jeśli się nimi stanę?

Kategoria: Naruto OC
Rozdział VI Rozmowy na moście
-Nie oczekuję specjalnego traktowania. Gaara. Jednak to ty tu jesteś zdystansowanym dupkiem-
-Dzięki...- nadęła policzki i wzruszyła ramionami. Cóż... Chociaż była szczera. Może i właśnie to prawda? Nie chciałem wychodzić na hipokrytę. Jak widać co innego robiłem, a co innego chodziło mi po głowie. Zagubienie towarzyszyło mi niezmiennie od najmłodszych lat, zmieniając tylko obiekt wokół którego się skupiało.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz