4 stycznia 2015

Nowe rozdziały


Nowe rozdziały od 26.12 do 04.01



Kategoria: SasuSaku
Prolog
Sakura popatrzyła zamglonym wzrokiem na mężczyznę, zaciągając się jego zapachem. Z zwilżonych, spuchniętych od pocałunków ust można było usłyszeć zduszony, kobiecy jęk. Para powoli zatracała się w sobie, zapominając o granicach, które niechybnie zostały przekroczone. I to pierwszy raz, kiedy robiła to z przyjemności, nie dla pieniędzy, jak to miała w zwyczaju.
Przygryzła płatek jego ucha, a on pocałunkami zszedł na piersi Sakury. Cicho westchnął, czując paznokcie na swoich plecach. Zjechał jeszcze niżej i chwilę później błądził wargami po rozgrzanych kobiecych udach. Napawał się jej słodkim zapachem, już w myślach dokonując słodkiego morderstwa.



Kategoria: Sasusaku
4. PRZEDSMAK PROBLEMÓW 
Jeden sygnał, drugi... 
Usłyszałam przerwany dźwięk oczekiwania i w słuchawce zaległa cisza. 
- Halo?! Mamo?! 
Po drugiej stronie usłyszałam świszczący oddech i cichy płacz. Moje serce zaczęło szaleńczo łomotać. Bałam się. 
- Mamo co się stało?! Ktoś ci coś zrobił? Odpowiedz! 
Chodziłam po domu jak opętana, nie wiedziałam co z sobą zrobić. Chwyciłam jedną dłonią swoje włosy, a drugą ścisnęłam mocnej słuchawkę. Zrobiło mi się strasznie gorąco. 
- Sakura… musisz tu przyjść... szybko - mama mówiła niewyraźnie, co chwilę popłakując. Nie mogłam jej uspokoić. 
- Zaraz będę! Gdzie jesteś?! 
- W szpitalu - oznajmiła i wybuchła głośnym płaczem. 
Rozłączyłam się. Wiedziałam, że już niczego się od niej nie dowiem, a tak bardzo chciałam, żeby wszystko mi wytłumaczyła. Jaki szpital? Co ona tam robi? Włosy zjeżyły mi się na głowie, na samą myśl, że ten człowiek mógł jej coś zrobić. Wsadziłam telefon do torebki i wybiegłam z domu, nie przejmując się tym, iż nie zamknęłam drzwi.


Kategoria: Yaoi, SasuNaru
12. Krótki powrót do przeszłości.
Kiedy jedna ze świec zaczęła przygasać, brunet podniósł się z paneli z zamiarem wzięcia nowej. Pstryknął na chwilę włącznik, chcąc sprawdzić, czy prąd wrócił, ale żarówka ani drgnęła. Pokręcił zniechęcony głową, po czym wyjął z szuflady przy oknie ostatnią posiadaną świecę. Zanim jednak zdecydował się ją zapalić, wyjrzał na chwilę na zewnątrz i przepadł. Wszędzie dookoła panowała ciemność. Miasto wyglądało niemalże na wymarłe. Jedynie w dali dostrzec można było pojedyncze światła. Sasuke uniósł wzrok i spojrzał na niebo, które wyglądało, jak gdyby ktoś wyjątkowo obsypał je gwiazdami. Niewielkie punkciki migotały wesoło, przypominając małe diamenty. Tak, widok ten potrafił oczarować. Mimo to brunet miał wrażenie, że piękno takich ulotnych chwil dawno przestało robić na nim wrażenie. Nie, obecnie nie potrafił się już cieszyć z takich drobnych rzeczy. Po raz kolejny tego wieczoru, przed oczami stanęła mu scena z przeszłości. Tym razem brat pokazywał mu gwiazdy, w noc taką ja ta, gdy chwilowo nie było prądu. Sasuke szybko pokręcił głową, chcąc wymazać to wspomnienie. Nie ociągając się więcej, z mocno zaciśniętymi ustami, wrócił do dalszego przerzucania swoich starych prac. Gdy w kartonie nic już nie zostało, a Sasuke zdał sobie sprawę, że tym zajęciem zdołował się już wystarczająco, przełożył dalsze poszukiwania na później. Teraz najważniejszy był sen. Prawdziwy wypoczynek, którego brakowało mu już od dłuższego czasu.


Kategoria: NarutoOC, GaaLu
Rozdział V
Była sama, koniec kropka. Mogłem spokojnie odejść i przestać przejmować się urojeniami. Otrzepałem ramię z niewidzialnego kurzu, wyprostowałem się z godnością i zacnie wyszedłem z krzaków spod domu przebierającej się kobiety. Tylko wąsika mi brakowało, kuźwa...


Kategoria: ShikaTema, Naruto OC, Przyszłość
Rozdział XIII
Temari – spojrzałem jej głęboko w oczy. - Muszę wejść na arenę.
- Ale Shikamaru, tam jest zbyt niebezpiecznie – powiedziała z przerażeniem w oczach. - Mówiła ci przecież, że tam zginął mój przyjaciel.
- Po prostu muszę, dowiedziałem się, że Shōta lubi sobie pooglądać walki.
- A co jak coś ci się stanie? - Cały czas trzymała się swojego.
- To wtedy cała nadzieja na zakończenie misji sukcesem należy do ciebie – szepnąłem i odszedłem.


Kategoria: KakaSaku, Naruto OC
46. Dlaczego mi to zrobiłaś?
– Jednak mi się udało? – zapytał niepewnie.
Jego dziwny, pozbawiony radości uśmiech wydawał się kryć znaczenia, których nie była w stanie rozszyfrować – przyprawiało ją to o dreszcze. Nie wiedziała, czy powinna powiedzieć, iż nie. Że siedzi tu, z nią, która wróciła. Głównie dla niego. Wtedy mógł wpaść w szał. Z drugiej strony okłamywanie go, że jego życie będzie teraz nieustającą, podniebną sielanką – było nieludzkie.
– Nie Kakashi… – szepnęła. – Nie udało ci się, na całe szczęście.
Ożywił się delikatnie i zmrużył powieki. Cofnął dłonie i spróbował podciągnąć się wyżej, jednak w takim stanie, nie było to nazbyt realne.
– Śnię? – mruknął.
– Nie. Żyjesz i masz się dobrze.


Kategoria: Naruto OC, Akatsuki
II.III Najczarniejszy ze scenariuszy
Zielonka uniosła głowę. Twarz miała mokrą, po jej policzkach spływały krople wody. Na jej widok zrobiła zdziwioną minę, jakby się zastanawiała, czego od niej chce ten facet. Baala uznała, że i tak ich przybrana tożsamość już wzięła w łeb, więc powróciła do prawdziwej postaci.
- Baala! W ogóle cię nie poznałam. Po co ci to głupie przybranie?
Tak, pomysł zabicia Eriki robił się coraz bardziej kuszący.
- Żeby nas nie poznali! Po to przecież się zmieniłyśmy! - Podeszła do niej i chwyciła za ramię, ale Erika, wciąż głupkowato zaskoczona, nie zareagowała na zniecierpliwione szarpnięcie. - Chodźże, zanim ktoś nas zauważy!
- Daj spokój - odparła zielonka lekceważąco. - Chyba nie myślisz, że Zakuzu tu przyjdzie i będzie wypytywał ludzi, czy widzieli takie dziewczyny jak my?
- Kto? - dała się zaskoczyć Baala. - Aha, Kakuzu... może i nie będzie, ale na pewno zauważy twój pusty łeb, jeśli będzie przechodził tą ulicą! I przestań wydawać ten odgłos!
- Jaki znowu odgłos?
Obie zamilkły. Teraz dźwięk był wyraźnie słyszalny; faktycznie, to nie Erika go wydawała. Rozlegał się z... góry?
Baala uniosła wzrok, marszcząc brwi. To brzmiało jak... chrapanie? Głośne, natrętne i bezczelne chrapanie. Wydawało się zbyt donośne jak na to, by wydobywało się z którejś z sypialni. Poza tym wszystkie okiennice były zamknięte na głucho.
- Och, to przecież... to on!


Kategoria: yaoi, SasuNaru.
*one-shot* - To tak nie działa.. (cz1)
- Ikeo proszę cię, rusz się! - Jęknął blondyn przeskakując z nogi na nogę.
- Już, już! - Zawołał wychodząc z pokoju i uniósł triumfalnie rękawiczki do góry. - Znalazłem! - Wyszczerzył się szeroko i podszedł do swojego starszego braciszka. 
- No wreszcie! Pan Uchiha nas zabije, zobaczysz! - Założył mu czapkę i wytarmosił go z mieszkania. 
Zamknął drzwi i zbiegli na dół wychodząc szybko z klatki. Mały blondynek złapał brata za rękę i spojrzał na niego poprawiając czapkę, która zsunęła mu się na oczy. Patrzył na swojego roztrzepanego, dużego bohatera, który się nim zajmował od małego. Jego wzrok momentalnie przeniósł się w stronę taksówki, która czekał już dobre parę minut. Podbiegli wsiadając do pojazdu, starszy chłopak podał adres i odjechali. Ikeo cicho zachichotał patrząc na swojego brata, który nerwowo stukał w swoje kolano. Nie wiedział za bardzo o co chodzi bo do państwa Uchiha jeździli często, a jeszcze częściej do samego Sasuke i jego młodszej siostry Lilith, a nigdy się tak Naruto nie denerwował drobnym spóźnieniem bo wszyscy tam byli do tego przyzwyczajeni. Uzumaki mieli w krwi spóźnianie się, a im ważniejsze spotkanie tym dłuższe spóźnienie.


Kategoria: NaruSaku
Rozdział 24
Cały czas muszę być czujna, bo.. Bo to Sasuke nigdy nie wiadomo, co on wymyśli. Przeszliśmy długi las i doszliśmy do mostu. Chłopak od razu skoczył na wodę, a ja zaraz za nim.
-To tutaj? - Zapytałam.
-Nie. Idziemy dalej, ale.. - Zaczął i znalazł się za mną, poczułam tylko lekkie uderzenie w tył głowy i upadłam. 
Obudziłam się. Czułam, jak coś pode mną się rusza. Otworzyłam lekko oczy. Sasuke niósł mnie na barana. Rozejrzałam się. Przecież to budynek Hokage. Szybko zeskoczyłam z jego pleców. Ten od razu się odwrócił.
-Co ty robisz? - Szepnęłam. 
-Wróciliśmy do wioski. – Oznajmił bez jakiejkolwiek mimiki twarzy.


Kategoria: SasuSaku
Rozdział 10 - Walka
Sasuke Uchiha nie spodziewał się takiej reakcji ze strony królowej. W momencie, w którym spojrzał jej w oczy, zrozumiał, że popełnił fatalny błąd. Mylnie osądził, iż Sakura Haruno przeszła do porządku dziennego nad śmiercią swojego ojca i nie żywi do niego już tak silnej nienawiści. Och... jak strasznie się pomylił! Zwiodła go jej gracja, piękno, siła i mądrość, którą w sobie nosiła. Naiwnie uważał, że są gotowi omawiać poważne polityczne kwestie, z którymi na razie sam musiał się borykać. Ten sojusz był kluczowy dla przetrwania obu królestw, a teraz dzięki jego lekkomyślności wszystko zawisło na włosku.
Siła pierwszego uderzenia tak bardzo go zaskoczyła, że omal nie popełnił kolejnego błędu, który mógł kosztować go utratę dłoni lub wytrącenie z niej miecza. Haruno atakowała z taką wściekłością i rozpaczą, że ten widok coś w nim poruszył.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz