Nowe rozdziały od 21.04 - 17.05
Kategoria:
SasuSaku
Rozdział
IX
Zauważyłem,
że Yahiko przekazał coś Marice, za co mu zapłaciła. Nie trudno
było się domyślić, o co chodziło. Przekląłem pod nosem, gdy
wzrok chłopaka zatrzymał się w miejscu, gdzie się znajdowaliśmy.
Staliśmy za murkiem, tak, aby nas nie było widać.
Zaczął
zbliżać się w naszą stronę, a ja przyciągnąłem Sasame bliżej
siebie, powoli się oddalając. Jednak pech, który nieustannie mi
towarzyszył sprawił, że znaleźliśmy się na parkingu, gdzie była
reszta ekipy Yahiko.
Sasame wpadła przypadkiem na jednego z chłopaków. Gdy na nią spojrzałem, zauważyłem ten charakterystyczny błysk w ich oczach. Ta dziewczyna to ma pecha do facetów.
Chłopak miał ciemne włosy, jednak nie mogłem zbytnio dojrzeć koloru jego oczu. Po chwili blondynka stanęła obok mnie, całkowicie się rumieniąc.
- Sasame, w porządku? - zapytałem, obejmując dziewczynę ramieniem.
- W jak najlepszym porządku - odparła, odgarniając włosy z twarzy.
- Kim jesteście? - zapytał chłopak w którego ramiona wpadła dziewczyna.
- Nikim ważnym - odpowiedziałem i już chciałem odejść, kiedy zatrzymał mnie dobrze znany mi głos.
- No proszę, kogo my tutaj mamy. Sasuke Uchiha. Dawno się nie widzieliśmy.
Odwróciłem się na pięcie, zasłaniając swoim ciałem Sasame. Zobaczyłem rudowłosego mężczyznę, z którym nie chciałem mieć nic wspólnego.
Sasame wpadła przypadkiem na jednego z chłopaków. Gdy na nią spojrzałem, zauważyłem ten charakterystyczny błysk w ich oczach. Ta dziewczyna to ma pecha do facetów.
Chłopak miał ciemne włosy, jednak nie mogłem zbytnio dojrzeć koloru jego oczu. Po chwili blondynka stanęła obok mnie, całkowicie się rumieniąc.
- Sasame, w porządku? - zapytałem, obejmując dziewczynę ramieniem.
- W jak najlepszym porządku - odparła, odgarniając włosy z twarzy.
- Kim jesteście? - zapytał chłopak w którego ramiona wpadła dziewczyna.
- Nikim ważnym - odpowiedziałem i już chciałem odejść, kiedy zatrzymał mnie dobrze znany mi głos.
- No proszę, kogo my tutaj mamy. Sasuke Uchiha. Dawno się nie widzieliśmy.
Odwróciłem się na pięcie, zasłaniając swoim ciałem Sasame. Zobaczyłem rudowłosego mężczyznę, z którym nie chciałem mieć nic wspólnego.
Kategoria:
YahiKona
Rozdział
III
- Chyba potrzebujecie zastępstwo - rzucił zadowolony Sasuke,
spoglądał na nich z wyższością i prowokacyjnym uśmiechem - lub
gracie w pięciu...
-
Coś się załatwi - mruknął Sasori, a spokój w jego głosie i
zimne spojrzenie sprawiły, że na trybunach zapanowała
natychmiastowa cisza. - Posadźcie go na ławce - zadecydował,
mierząc się wzrokiem z sprawcą całego zamieszania.
Nie był kapitanem drużyny, często odnosiłam wrażenie, iż oni kogoś takiego nie wyznaczają, gdyż mogłoby to doprowadzić do bezsensownych kłótni. Mimo to stał tam poważny, wydając polecenia, które reszta drużyny bez sprzeciwu wykonywała. Zerknęłam kątem oka na białowłosego, sprawiającego w większości przypadków kłopoty. Wstał już z ziemi i parował się na spojrzenia z obojętnym, zupełnie jakby ta sytuacja go nie zdziwiła ani nie zainteresowała, Kakuzu. Nie atakował, zachowywał się zaskakująco spokojnie, jak na niego.
Nie był kapitanem drużyny, często odnosiłam wrażenie, iż oni kogoś takiego nie wyznaczają, gdyż mogłoby to doprowadzić do bezsensownych kłótni. Mimo to stał tam poważny, wydając polecenia, które reszta drużyny bez sprzeciwu wykonywała. Zerknęłam kątem oka na białowłosego, sprawiającego w większości przypadków kłopoty. Wstał już z ziemi i parował się na spojrzenia z obojętnym, zupełnie jakby ta sytuacja go nie zdziwiła ani nie zainteresowała, Kakuzu. Nie atakował, zachowywał się zaskakująco spokojnie, jak na niego.
Kategoria:
SasuSaku
Rozdział
Czwarty
Zaskoczył
ją nagły odgłos trzaskanej gałęzi. Z góry i z tyłu dobiegł
szelest liści. Zdawać by się mogło, że ktoś ich śledzi.
Jakiś
nieznany impuls wtargnął do podświadomości dziewczyny,
ostrzegając ją przed niebezpieczeństwem.
Sakura stanęła nagle. W prawdzie byli już w drodze powrotnej, wioska dawno zniknęła im z pola widzenia, jednak coś, sama nie wiedziała co kazało jej się zatrzymać.
Trzask!
Odgłosy pojawiły się ponownie. Serce zaczęło jej bić coraz szybciej. Poczuła jak zimny wiatr chłosta jej policzki. To był zły znak.
Sakura stanęła nagle. W prawdzie byli już w drodze powrotnej, wioska dawno zniknęła im z pola widzenia, jednak coś, sama nie wiedziała co kazało jej się zatrzymać.
Trzask!
Odgłosy pojawiły się ponownie. Serce zaczęło jej bić coraz szybciej. Poczuła jak zimny wiatr chłosta jej policzki. To był zły znak.
Kategoria:
Naruto OC
Rozdział
5
Stała
przyczajona za regałem przepełnionym mało używanymi książkami.
Poprawiła swoje okulary do czytania na idealnie prostym nosie i
skupiła wzrok na Itachim, z nadzieją, że może ta krótka chwila
poświęcona na obserwacje, pozwoli jej na odgadnięcie ile czasu
zamierza siedzieć w szkolnej bibliotece.
Nie,
no przecież nie jest Sherlockiem Holmesem !
Schowała się ponownie za mało używanym działem z filozofią, z myślą jak wyjaśnić Itachiemu co taka blondynka jak ona robi w bibliotece z własnej nieprzymuszonej woli, z książką do trygonometrii wychodząc z działu z filozofią i jeszcze w okularach. Jej wizerunek głupiej blondynki mógłby poważnie podupaść.
Wzięła głęboki wdech. Przecież jest Skyler, nikt w życiu by jej nie uwierzył gdyby nawet wyszła z tą cholerną książką do trygonometrii. To nawet dziwne, że jeszcze nikt nie zwrócił jej uwagi pokazując, że paranormal romance jest na drugim końcu sali.
Schowała się ponownie za mało używanym działem z filozofią, z myślą jak wyjaśnić Itachiemu co taka blondynka jak ona robi w bibliotece z własnej nieprzymuszonej woli, z książką do trygonometrii wychodząc z działu z filozofią i jeszcze w okularach. Jej wizerunek głupiej blondynki mógłby poważnie podupaść.
Wzięła głęboki wdech. Przecież jest Skyler, nikt w życiu by jej nie uwierzył gdyby nawet wyszła z tą cholerną książką do trygonometrii. To nawet dziwne, że jeszcze nikt nie zwrócił jej uwagi pokazując, że paranormal romance jest na drugim końcu sali.
Kategoria:
Naruto OC
Rozdział
33
- Zbyteczny akt miłosierdzia Kieran, na jego miejscu pojawi się zaraz
tysiąc identycznych, słodkich bobasów. Nie uratujesz ich
wszystkich, życie masz tylko jedno, a ten świat jest okrutny.
-
I dlatego cię potrzebowałem! Wiem, że Lider może mnie ukarać za
nieposłuszeństwo, ale jeśli się za mną wstawisz.. tobie przecież
nic nie zrobi..
- Skąd ta pewność? – spytała podejrzliwie.
- Skąd ta pewność? – spytała podejrzliwie.
Kategoria:
SasuSaku
„10”
- Rzeczywiście nie jestem w stanie…
-
A powinien pan być - przerwał mi bezczelnie.
- Kontrolować wszystkich polskich torów kolejowych, bo tam właśnie miał miejsce nieplanowany postój. - Wyciągnąłem rękę przed siebie. - Zanim znów wejdzie mi pan w zdanie powiem, że dwa tiry uległy awarii, ale wyszła ona na jaw, kiedy i tak musiały one stać z powodu zatoru na torach, a usterka została natychmiast zażegnana. Stąd powód opóźnienia dostawy, choć mają tu też udział krajowe polskie drogi, które, nie oszukujmy się, są w fatalnym stanie, więc jestem w stanie - powiedziałem dobitnie, nie spuszczając z niego wzroku - zapewnić swoim ludziom odpowiednich fachowców na odpowiednim miejscu, w odpowiednim czasie.
Po moim wywodzie zapanowała chwilowa cisza. Znów nieświadomie spojrzałem na Shee, która tym razem nabazgrała.
IDIOTA
- Kontrolować wszystkich polskich torów kolejowych, bo tam właśnie miał miejsce nieplanowany postój. - Wyciągnąłem rękę przed siebie. - Zanim znów wejdzie mi pan w zdanie powiem, że dwa tiry uległy awarii, ale wyszła ona na jaw, kiedy i tak musiały one stać z powodu zatoru na torach, a usterka została natychmiast zażegnana. Stąd powód opóźnienia dostawy, choć mają tu też udział krajowe polskie drogi, które, nie oszukujmy się, są w fatalnym stanie, więc jestem w stanie - powiedziałem dobitnie, nie spuszczając z niego wzroku - zapewnić swoim ludziom odpowiednich fachowców na odpowiednim miejscu, w odpowiednim czasie.
Po moim wywodzie zapanowała chwilowa cisza. Znów nieświadomie spojrzałem na Shee, która tym razem nabazgrała.
IDIOTA
Kategoria:
MinaKushi
Rozdział
11 ,,Dla mnie jest obydwoma."
- Na pewno nic ci nie jest? Wystraszyłaś nas. - Spytała Mia podając
Uzumaki kubek z gorącą herbatą jaśminową.
-
Na pewno. - Uspokoiła ją dziewczyna uśmiechając się
promiennie.
- I na pewno to nie jest o... - Zaczął Hiro jednak poduszka rzucona przez Mie go powstrzymała.
- Ty się już lepiej nie odzywaj, głąbie! - Zagroziła mu obecna pani domu, w którym się znajdowali.
- To boli, sadystko! - Rzekł z grymasem poszkodowany Isaki.
- Oj nie przesadzaj! Rzuciłam lewą ręką.
- Co to za różnica? - Zdziwił się Doil.
- Taka, że jakbym rzuciła prawą ręką to by mu głowę urwało. - Hiro momentalnie przełknął głośno ślinę i zaczął się cieszył z posiadania, swojej niezastąpionej głowy.
- I na pewno to nie jest o... - Zaczął Hiro jednak poduszka rzucona przez Mie go powstrzymała.
- Ty się już lepiej nie odzywaj, głąbie! - Zagroziła mu obecna pani domu, w którym się znajdowali.
- To boli, sadystko! - Rzekł z grymasem poszkodowany Isaki.
- Oj nie przesadzaj! Rzuciłam lewą ręką.
- Co to za różnica? - Zdziwił się Doil.
- Taka, że jakbym rzuciła prawą ręką to by mu głowę urwało. - Hiro momentalnie przełknął głośno ślinę i zaczął się cieszył z posiadania, swojej niezastąpionej głowy.
Kategoria:
Akatsuki
Rozdział
8 - Bez tchu
- Jak mam się skupić na innych odgłosach, skoro słyszę tylko te,
które sami tworzymy? – zapytała w końcu, zatrzymując się.
Itachi otworzył usta, jakby chciał coś powiedzieć, ale z jego
gardła wydobyło się tylko ciche westchnienie. Negai wsłuchała
się w jego rytmiczny oddech i zdawałoby się, że przez długą
chwilę trwała grobowa cisza, a jednak ona usłyszała. Jego oddech
okazał się na tyle głośnym dźwiękiem, że słyszała go
najwyraźniej. Gdzieś w tle naprzemiennie uderzały dwa serca,
napędzając krew, która szumiała jej w uszach. Czuła mrowienie na
ciele i pracę swoich narządów wewnętrznych, a jednocześnie
dostrzegła zwężenie się źrenic Uchihy. Jak przez mgłę
usłyszała trzask łamanej gałęzi i uderzenie czegoś twardego o
pień drzewa. Po chaotycznym biegu wywnioskowała, że to zapewne
jakaś spłoszona sarna ucieka z mocno bijącym, zajęczym sercem i
krwią napływającą do oczu. Wiatr rozwiał ich włosy, trzasnęły
iskry. Odwróciła głowę za siebie i zobaczyła, jak za jej plecami
przemyka jeleń, a za nim dwie sarny. Pomyliła ich liczbę, ale
usłyszała. Kiedy Itachi zamknął usta i jego oddech ucichł, nagle
wszystko wydało jej się normalne. Odetchnęła ciężko, podnosząc
na niego wzrok.
Kategoria:
SasuSaku
Rozdział
Siedemnasty
Sakura
nie pamiętała, kiedy ostatnim razem jej serce biło w tak zawrotnym
tempie. Takie flirciarskie zagrywki nie miały na nią zbyt dużego
wpływu, wręcz przeciwnie, uważała je za żenujące. Za każdym
razem, gdy ktoś próbował na niej czegoś takiego, zbywała go
ostrym komentarzem lub nawet uderzeniem.
Pewnego
razu, podczas "kobiecego wieczorku" z Ino, porównywały
między sobą takie akcje, śmiejąc się z tych najgorszych. Mimo,
że Yamanaka spotykała się z takimi sytuacjami częściej, to
Sakura trafiała na najśmieszniejsze "osobniki".
Chciała móc śmiać się z tego w tym momencie. Odepchnąć Sasuke, zaśmiać się szyderczo i powiedzieć mu, że to na nią nie działa. Jednak to nie był sprzedawca w sklepie ze słodyczami, któremu zawsze wystawała koszula ze spodni. To nie był wiecznie potykający się o własne nogi, chuunnin, pobierający u niej lekcje pierwszej pomocy.
To był Uchiha Sasuke. Nieziemsko przystojny i irytująco idealny Uchiha Sasuke - człowiek, w którym niegdyś była zakochana.
Chciała móc śmiać się z tego w tym momencie. Odepchnąć Sasuke, zaśmiać się szyderczo i powiedzieć mu, że to na nią nie działa. Jednak to nie był sprzedawca w sklepie ze słodyczami, któremu zawsze wystawała koszula ze spodni. To nie był wiecznie potykający się o własne nogi, chuunnin, pobierający u niej lekcje pierwszej pomocy.
To był Uchiha Sasuke. Nieziemsko przystojny i irytująco idealny Uchiha Sasuke - człowiek, w którym niegdyś była zakochana.
Kategoria:
Naruto OC
Rozdział
2
- Który z klanów ma do was największą urazę? – spytała Kaoru,
przechylając głowę. Jej gęste włosy spłynęły po prawym
ramieniu jak fala.
Shisui
skrzywił się, rzucając Itachiemu znaczące spojrzenie.
- Długo by wymieniać – stwierdził niechętnie, drapiąc się po podbródku.
Bo taka była prawda. Nikt nie odważył się powiedzieć tego wprost, ale klan Uchiha miał wielu przeciwników. Nie jawnych, którzy krzyczeliby na ulicy obraźliwe hasła. W końcu kto postawiłby się takiemu potężnemu klanu w tak oczywisty sposób? Wciąż nie zmieniało to faktu, że nie każdy uwielbiał posiadaczy sharingana.
- Jakoś to rozwiążemy – powiedziała Kaoru, posyłając chłopakom pokrzepiające spojrzenie. – Krok po kroku.
Shisui uśmiechnął się blado, zanurzając się w łaskoczącej trawie, a Itachi przypatrywał się dziewczynie. Kiedy Kaoru złapała jego wzrok mogła przysiąc, że na jego ustach zagościł krótki, łagodny uśmiech.
- Długo by wymieniać – stwierdził niechętnie, drapiąc się po podbródku.
Bo taka była prawda. Nikt nie odważył się powiedzieć tego wprost, ale klan Uchiha miał wielu przeciwników. Nie jawnych, którzy krzyczeliby na ulicy obraźliwe hasła. W końcu kto postawiłby się takiemu potężnemu klanu w tak oczywisty sposób? Wciąż nie zmieniało to faktu, że nie każdy uwielbiał posiadaczy sharingana.
- Jakoś to rozwiążemy – powiedziała Kaoru, posyłając chłopakom pokrzepiające spojrzenie. – Krok po kroku.
Shisui uśmiechnął się blado, zanurzając się w łaskoczącej trawie, a Itachi przypatrywał się dziewczynie. Kiedy Kaoru złapała jego wzrok mogła przysiąc, że na jego ustach zagościł krótki, łagodny uśmiech.
Kategoria:
Naruto OC
Rozdział
28 "SKOMPLIKOWANY RODOWÓD"
— Uspokójcie
się, obaj — rozkazała Tsunade, podchodząc bliżej i stając u
boku demona. — A tobie radzę uważać z machaniem rękami, bo nie
wiem czy zauważyłeś, ale gdyby nie Uchiha to zostałbyś z jedną
— uśmiechnęła się wrednie wskazując na Liv. Widać było, że
całe ciało ma napięte niczym struna, a źrenice zwężyły się
złowróżbnie. — Senju, uspokój się. Nie chce mieć tu krwawej
jatki.
Dziewczyna
z lekkim wahaniem rozluźniła mięśnie, opierając się o zagłówek.
Zmrużyła złote oczy patrząc z uwagą na pobratymca.
— Kazama… Dlaczego chcesz mi pomóc? — Poruszyła się na swoim miejscu, co wywołało grymas na jej twarzy i zmusiło do zadania kolejnego pytania. — I jak szybko możesz to zrobić?
— Musi ci nieźle dokuczać, skoro nie bluzgasz, żebym poszedł do diabła — zaśmiał się cicho siadając obok niej. Zamyślił się na chwilę, patrząc na duże panoramiczne okno zaczął postukiwać palcami o swojego kolano. — Wbrew pozorom, my demony dbamy o swoich, nie tak jak niektórzy… — Łypnął na nią z widoczną ironią, odnosząc się do sytuacji z Danzo. Na te słowa Liv zacisnęła usta w wąską kreskę, przymykając powieki. — Żeby się pozbyć twoich obrażeń, musisz iść ze mną.
— Słucham? — Itachi spojrzał z niedowierzaniem na demona, a następnie przeniósł wzrok na Hokage. — Nie taka była umowa.
— Kazama… Dlaczego chcesz mi pomóc? — Poruszyła się na swoim miejscu, co wywołało grymas na jej twarzy i zmusiło do zadania kolejnego pytania. — I jak szybko możesz to zrobić?
— Musi ci nieźle dokuczać, skoro nie bluzgasz, żebym poszedł do diabła — zaśmiał się cicho siadając obok niej. Zamyślił się na chwilę, patrząc na duże panoramiczne okno zaczął postukiwać palcami o swojego kolano. — Wbrew pozorom, my demony dbamy o swoich, nie tak jak niektórzy… — Łypnął na nią z widoczną ironią, odnosząc się do sytuacji z Danzo. Na te słowa Liv zacisnęła usta w wąską kreskę, przymykając powieki. — Żeby się pozbyć twoich obrażeń, musisz iść ze mną.
— Słucham? — Itachi spojrzał z niedowierzaniem na demona, a następnie przeniósł wzrok na Hokage. — Nie taka była umowa.
Kategoria:
Akatsuki
16
- Jestem tobą
Jej
ciało drgnęło tak niespodziewanie, że resztkami sił
przytrzymałam ją w talii. Po bladych policzkach spłynęły łzy.
-
Ale teraz już nic nie mogę zrobić – uśmiechnęła się słabo,
jakby kąciki jej ust ważyły tonę. Delikatnie odsunęła od siebie
moje ręce, ponownie władając nad swoimi nogami. Odwróciła się w
stronę zdezorientowanych mężczyzn. – To ją musicie bronić.
Kategoria:
Naruto OC
32.
Prawda Madary
— Przez
całe życie pragnąłem to zobaczyć — szepnął zapatrzony w
widok jak w ósmy cud świata.
— Itachi
co się dzieje? — przerażenie w głosie Sasuke mówiło samo za
siebie. Itachi udał, że nie ma pojęcia kręcąc przecząco
głową.
— Kyuubi mówi, że można to cofnąć póki… — urwał gdyż na polu bitwy pojawiły się niczym pod wpływem teleportacji szóstka osób, sześciu bijuu. Każdy w jednym oku miał rinnegan a w drugim sharinagan, lecz tylko na chwilę gdyż jak ujrzeli Atari nagle pokłonili się padają na jedno kolano a jak podnieśli się to ich gałki były kompletnie czarne. Podeszli do dziewczyny stając za nią i przyłożyli dłonie do jej pleców. Przeszli błyskawiczną metamorfozę w zminiaturyzowane pełne wersje swoich demonów by po chwili przeobrazić się każdy w jeden ogon, który trafił na przygotowane dla niego miejsce.
— Juubi — szepnął Itachi z przerażeniem obserwując przemianę dziewczyny, która już dawno straciła nad sobą panowanie.
— TAK! — krzyk Madary zagłuszył okolicę. Mężczyzna zdawał się być w przysłowiowym siódmym niebie z błyskami podniecenia oglądał formowanie się niepełnej wersji Dziesiecioogoniastego.
— Kyuubi mówi, że można to cofnąć póki… — urwał gdyż na polu bitwy pojawiły się niczym pod wpływem teleportacji szóstka osób, sześciu bijuu. Każdy w jednym oku miał rinnegan a w drugim sharinagan, lecz tylko na chwilę gdyż jak ujrzeli Atari nagle pokłonili się padają na jedno kolano a jak podnieśli się to ich gałki były kompletnie czarne. Podeszli do dziewczyny stając za nią i przyłożyli dłonie do jej pleców. Przeszli błyskawiczną metamorfozę w zminiaturyzowane pełne wersje swoich demonów by po chwili przeobrazić się każdy w jeden ogon, który trafił na przygotowane dla niego miejsce.
— Juubi — szepnął Itachi z przerażeniem obserwując przemianę dziewczyny, która już dawno straciła nad sobą panowanie.
— TAK! — krzyk Madary zagłuszył okolicę. Mężczyzna zdawał się być w przysłowiowym siódmym niebie z błyskami podniecenia oglądał formowanie się niepełnej wersji Dziesiecioogoniastego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz