29.03.2014 - 01.04.2014
Itachi i Sakura ai shiteru
Kategoria: ItaSaku
Kategoria: ItaSaku
Fragment:
Rozdział 2 Lord Tatsuko Haruno
Otwierała drzwi, nie wiedząc jak zareaguje na jej widok ojciec. Może karze jej się wynosić, a to jest jakiś pic na wodę, szopka, którą się odstawia żeby pokazać, że bez niej dorobił się całego majątku. Może chciał jej powiedzieć, ze ją bardzo kocha, że tęsknił i już zawsze będą razem. Była przygotowana na wszystko. Przez 9 lat spędzonych w internacie nauczyła się znosić wszystko, być zdaną tylko na siebie.
Otwierała drzwi, nie wiedząc jak zareaguje na jej widok ojciec. Może karze jej się wynosić, a to jest jakiś pic na wodę, szopka, którą się odstawia żeby pokazać, że bez niej dorobił się całego majątku. Może chciał jej powiedzieć, ze ją bardzo kocha, że tęsknił i już zawsze będą razem. Była przygotowana na wszystko. Przez 9 lat spędzonych w internacie nauczyła się znosić wszystko, być zdaną tylko na siebie.
Itachi i Sakura wielka milosc shinobi
Kategoria: ItaSaku
Kategoria: ItaSaku
Fragment:
Rozdział 15
Tyle uczuć wylało się na powierzchnię. Przed chwilą. W tym miejscu. Dreszcze przeszły po plecach młodej dziewczyny. Stała na środku sali treningowej. Skoro już tu przyszła. Pokaże Mu nową moc. Pokaże mu, że nie jest słaba. Pokaże mu, że stała się silna. Pokaże mu, że jest jego warta. Czekała aż ją zaatakuje. Szybkim ruchem związała włosy w kucyka. Różowe kosmyki delikatnie opadły na jej plecy. Obejrzała się na około.Nie ma go. Nie lubi tej techniki. Nagle koło jej ucha przeleciał kunai rozcinając związane włosy. Otworzyła szeroko oczy. Czarnowłosy chłopak ukazał się tuż przy niej. Oddech dziewczyny przy spieszył.
Tyle uczuć wylało się na powierzchnię. Przed chwilą. W tym miejscu. Dreszcze przeszły po plecach młodej dziewczyny. Stała na środku sali treningowej. Skoro już tu przyszła. Pokaże Mu nową moc. Pokaże mu, że nie jest słaba. Pokaże mu, że stała się silna. Pokaże mu, że jest jego warta. Czekała aż ją zaatakuje. Szybkim ruchem związała włosy w kucyka. Różowe kosmyki delikatnie opadły na jej plecy. Obejrzała się na około.Nie ma go. Nie lubi tej techniki. Nagle koło jej ucha przeleciał kunai rozcinając związane włosy. Otworzyła szeroko oczy. Czarnowłosy chłopak ukazał się tuż przy niej. Oddech dziewczyny przy spieszył.
Rozdział IV - Rozdarcie
Jedynie Ikuto nie okazał radości. Za dobrze znał Sakurę, żeby nie zauważyć śladu niepewności w jej oczach, stresu w drżących dłoniach. Znał też charakter rodu Uchiha z racji częstego przebywania na dworze. Miał o wiele lepsze pojęcie o niektórych sprawach od innych.
- Czego zażądał w zamian? - zapytał domyślnie, zwracając na siebie uwagę wszystkich. Jego pytanie przeszyło powietrze niczym sztylet.
Tsezil nie mogła dłużej wytrzymać. Radość na twarzach dowódców doprowadziła ją do szewskiej pasji. Cierpienie i rozgoryczenie, tak sprzeczne z ich absurdalnie dobrym nastrojem, aż z niej kipiały.
- Zgodziła się na niewolę - krzyknęła z rozpaczą. Jej brązowe oczy błyszczały niebezpiecznie, a uszy przywarły płasko do czaszki. Miała ochotę coś rozszarpać.
Jedynie Ikuto nie okazał radości. Za dobrze znał Sakurę, żeby nie zauważyć śladu niepewności w jej oczach, stresu w drżących dłoniach. Znał też charakter rodu Uchiha z racji częstego przebywania na dworze. Miał o wiele lepsze pojęcie o niektórych sprawach od innych.
- Czego zażądał w zamian? - zapytał domyślnie, zwracając na siebie uwagę wszystkich. Jego pytanie przeszyło powietrze niczym sztylet.
Tsezil nie mogła dłużej wytrzymać. Radość na twarzach dowódców doprowadziła ją do szewskiej pasji. Cierpienie i rozgoryczenie, tak sprzeczne z ich absurdalnie dobrym nastrojem, aż z niej kipiały.
- Zgodziła się na niewolę - krzyknęła z rozpaczą. Jej brązowe oczy błyszczały niebezpiecznie, a uszy przywarły płasko do czaszki. Miała ochotę coś rozszarpać.
7. Martwy człowiek
- To pewnie mój brat - skomentował i przeniósł swoje spojrzenie na jeden z zimowych obrazów.
- Masz brata? - zapytałam podnosząc jedną brew do góry.
- Mówiłem ci o nim. Powiedziałaś, że chętnie się z nim prześpisz - zaśmiał się podle, a ja czułam jak robię się czerwona. To nie możliwe żebym tak powiedziała! Nawet po pijanemu. Jestem dziewicą i wychodzę z założenia, że pierwszy raz będzie z kimś wyjątkowym, a nie jakimś przypadkowym patałachem. Ale co jeżeli… Rzeczywiście tak powiedziałam?
- Nie prawda! Łżesz idioto. Kto by chciał spać z kimś z twojej rodziny. W życiu bym czegoś takiego nie powiedziała! - krzyczałam na niego, a chłopak tylko wzmógł swój śmiech. Patrzył na mnie rozbawiony. W tamtej chwili w życiu bym nie powiedziała, że jest on człowiekiem, który ma konflikt z prawem. Gaara Sabaku był teraz zwykłym młodym chłopakiem, który dopiero wchodził w dorosłe życie. Szukał dziewczyny, bawił się, uczył… Nie znał się na broni, szpiegowaniu, śledzeniu, zabijaniu…
- To pewnie mój brat - skomentował i przeniósł swoje spojrzenie na jeden z zimowych obrazów.
- Masz brata? - zapytałam podnosząc jedną brew do góry.
- Mówiłem ci o nim. Powiedziałaś, że chętnie się z nim prześpisz - zaśmiał się podle, a ja czułam jak robię się czerwona. To nie możliwe żebym tak powiedziała! Nawet po pijanemu. Jestem dziewicą i wychodzę z założenia, że pierwszy raz będzie z kimś wyjątkowym, a nie jakimś przypadkowym patałachem. Ale co jeżeli… Rzeczywiście tak powiedziałam?
- Nie prawda! Łżesz idioto. Kto by chciał spać z kimś z twojej rodziny. W życiu bym czegoś takiego nie powiedziała! - krzyczałam na niego, a chłopak tylko wzmógł swój śmiech. Patrzył na mnie rozbawiony. W tamtej chwili w życiu bym nie powiedziała, że jest on człowiekiem, który ma konflikt z prawem. Gaara Sabaku był teraz zwykłym młodym chłopakiem, który dopiero wchodził w dorosłe życie. Szukał dziewczyny, bawił się, uczył… Nie znał się na broni, szpiegowaniu, śledzeniu, zabijaniu…
Rozdział V: Szukając tego, co poruszy nieistniejące serce
- Co sprawiło, że przypomniałeś sobie o mnie tym razem? - zapytał Sabaku czując jak kurz, od piasku, którym Tanuki otoczył się w swoim więzieniu, drapie go w gardle.
- Ona uciekła, musisz ją zabić. - zamruczał, a jego oczy rozbłysły na chwilę.
- Wróci ze mną do Suny. Wiesz kto ją stworzył, że tak chcesz się jej pozbyć? - zapytał rudowłosy mrużąc podejrzliwie oczy.
- Może i wiem. A co chcesz wiedzieć, czy żyje? Chcesz zająć jego miejsce żeby pozbyć się klątwy? - zachichotał głośno demon patrząc na niego przeszywającym wzrokiem. Śledząc każdy ruch, obserwując jak Kazekage dotknął dłonią tatuażu na czole znaczącego "miłość.
- Co sprawiło, że przypomniałeś sobie o mnie tym razem? - zapytał Sabaku czując jak kurz, od piasku, którym Tanuki otoczył się w swoim więzieniu, drapie go w gardle.
- Ona uciekła, musisz ją zabić. - zamruczał, a jego oczy rozbłysły na chwilę.
- Wróci ze mną do Suny. Wiesz kto ją stworzył, że tak chcesz się jej pozbyć? - zapytał rudowłosy mrużąc podejrzliwie oczy.
- Może i wiem. A co chcesz wiedzieć, czy żyje? Chcesz zająć jego miejsce żeby pozbyć się klątwy? - zachichotał głośno demon patrząc na niego przeszywającym wzrokiem. Śledząc każdy ruch, obserwując jak Kazekage dotknął dłonią tatuażu na czole znaczącego "miłość.
Shortcuts- SS
Kategoria: SasuSaku
Kategoria: SasuSaku
Fragment:
Rozdział pierwszy
- Nie ruszaj się. - Rozkazał chrapliwy głos nad moją głową. Sparaliżowana strachem, nie odważyłam się nawet nabrać do płuc większej ilości powietrza, z obawą, że ostrze przy szyi zagłębi się w niej niebezpiecznie głęboko podczas wdechu. - Patrz, twoi kompani nawet się nie zorientowali, że zniknęłaś. - [..] - Krzycz, może jeszcze zdążą cię uratować. - ponownie nakazał, a z jego gardła wydobył się stłumiony, chrapliwy i przyprawiający o gęsią skórkę chichot.
Chciałam krzyczeć! Oh, jak strasznie chciałam krzyczeć. Tylko moja przeklęta duma (albo jej resztki), postanowiła się przeciwstawić i pokazać wszystkim jak to świetnie, potrafię sobie dać radę.
- Nie.
- Nie? Jak wolisz. - Wzruszył ramionami i przycisną mocniej ostrze.
- Nie ruszaj się. - Rozkazał chrapliwy głos nad moją głową. Sparaliżowana strachem, nie odważyłam się nawet nabrać do płuc większej ilości powietrza, z obawą, że ostrze przy szyi zagłębi się w niej niebezpiecznie głęboko podczas wdechu. - Patrz, twoi kompani nawet się nie zorientowali, że zniknęłaś. - [..] - Krzycz, może jeszcze zdążą cię uratować. - ponownie nakazał, a z jego gardła wydobył się stłumiony, chrapliwy i przyprawiający o gęsią skórkę chichot.
Chciałam krzyczeć! Oh, jak strasznie chciałam krzyczeć. Tylko moja przeklęta duma (albo jej resztki), postanowiła się przeciwstawić i pokazać wszystkim jak to świetnie, potrafię sobie dać radę.
- Nie.
- Nie? Jak wolisz. - Wzruszył ramionami i przycisną mocniej ostrze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz