Strony

14 czerwca 2015

Nowe rozdziały


Nowe rozdziały od 06.06 do 14.06

Kategoria: Inne, ItaSaku, Rzeczywistość, SasuSaku, Szkolne, Zbiorowe
Rozdział 14
W końcu dobiegła do szkoły i wpadła do środka. Od razu skierowała się do miejsca pracy i nie patrząc na nic otworzyła drzwi i wbiegła do stołówki.
Nagle dziewczyna zauważyła przed sobą Itachiego, który właśnie zamiatał podłogę. Nie zdążyła jednak wyhamować i z impetem wpadła prosto na niego, po czym oboje wylądowali z hukiem na podłodze.
- Auu!- jeknęła Sakura czując jak bardzo obiła sobie tyłek.
Po chwili jednak przypomniała sobie o starszym Uchiha, który przez nią również leżał teraz na posadzce. Szybko spojrzała na niego i zauważyła jak chłopak wstaje, nie patrząc na nią. Sakura poszła więc w jego ślady i również stanęła na własnych nogach.
- Przepraszam.- zwróciła się do niego. Miała nadzieję, że chłopak jej coś odpowie jednak niedoczekała się tego. Kiwnął tylko głową i wrócił do poprzedniego zajęcia.
"Cholera!"

Kategoria: Szkolne
Rozdział 4
-Nie możesz iść do domu! Błagam cię wracaj do Sasuke. – Był zdezorientowany, jakby jego plany zostały po prostu zniszczone. Chociaż w sumie zostały. Przeze mnie.
-Ale dlaczego?! – Wrzasnęłam.
-Bo mamy robotę od Uchihy, która jest tajna i robimy ją u nas. – Odpowiedział.
-Super nawet do domu nie mogę wrócić. – Zaśmiałam się nerwowo. – To ja pójdę do Juna. Do Sasuke nie wracam.
-Jakiego Juna? – Zapytał zdziwiony. Usłyszałam w jego słuchawce jak chłopaki coś szepczą.
-Ej to ten od czarnych kruków! – Wrzasnął któryś.
-Jakie czarne kruki? – Zapytałam.
-Umówiłaś się z nim? – Zapytał, olewając moje pytanie.
-Tak, zaraz po mnie przyjedzie. Ale o co chodzi z tym czarnymi krukami? –Spróbowałam znowu.
-Wracaj do domu. A ja po ciebie idę. – Zaczął Deidara.

Kategoria: SasuSaku
Ojciec i syn
Popatrzył nagle na miasto, pięknie oświetloną w nocy, niebezpieczną Konohę. Kochał ją, kiedy był małym brzdącem uwielbiał tu przebywać i patrzyć na nie. Wydawało mu się wtedy, że jest królem całego świata, że od niego kiedyś będzie dużo zależało. Uśmiechnął się na wspomnienie, kiedy powiedział bratu, że zmieni kiedyś tą miejscowość. Itachi tylko zaczął się śmiać, jednak w głębi duszy wierzył w małego Sasuke.
Szkoda, że teraz ta wiara go opuściła…
Popatrzył w gwiazdy, piękne, małe punkciki oświetlające niebo, będące prowizorycznym drogowskazem życia. Przez pewien czas nie wiedział, czy jaśniejsze były one, czy jego łzy, spływające po twarzy. Zapragnął nagle szczęścia, większego niż nigdy dotąd. Dopiero teraz zrozumiał jak bardzo jest ważne, że stanowi podstawowy fundament ludzkiego życia. To on głupi je zniszczył, czuł się pusty w środku, jak stary grat do wyrzucenia. Po chwili oparł się wygodniej na kanapie, podniósł głowę do nieba i zamknął mokre oczy, pozwalając by przepełniła go pustka.

Kategoria: Naruto OC, Akatsuki
5. Po burzy przychodzi cisza. 
Nie rozumiałem tylko jednej rzeczy. Dlaczego Sasuke był po tej dobrej stronie, a Duży Sasuke po tej złej? Może byłby to ciekawy powód do rozważań, ale nie było na to teraz czasu.
-Sasuke, możesz przestać?!-krzyknęła.-Nie wiesz co to znaczy spotkać Akatsuki, nie wiesz co to znaczy przeżyć i wyjść z tego w takim stanie jak ja, więc nie mów mi, że Neko jest czemuś winny! Gdyby nie on pewnie znaleźli by to czego szukają, a wtedy nie było by różowo, ani dla mnie ani dla ciebie.
-No właśnie, nie wiem. Bo mi o niczym nie mówisz, do cholery! Więc byłbym ci wielce wdzięczny gdybyś mi w końcu powiedziała o wszystkim.-Sasuke wyglądał na równie wkurzonego jak Arishia.-Ciągle masz jakieś tajemnice... Do pewnego czasu nawet mi się to podobało, ale teraz to mnie zaczyna przerażać. O niczym mi nie mówisz, a ja jak głupi pomagam ci i pakuję się w nie wiadomo jakie bagno.
Arishia odłożyła ścierkę na blat i podeszła do bruneta. Stanęła przed nim, wyraźnie było widać, że jest niższa od niego o kilka centymetrów i spojrzała mu w oczy. Mimo że scena miała charakter raczej poważny to ja, szczerze, pękałbym ze śmiechu gdybym był człowiekiem. Jako kot i obrońca, tak zwany rycerz, nie mogłem przecież pęknąć i zostawić jej na pastwę losu. Czułem się w pewnym sensie za nią odpowiedzialny. Usiadłem więc tylko w progu i przyglądałem się tej ''poważnej'' scenie.
 
Kategoria: Naruto OC
Rozdział XIX
- Jeszcze jedno, głupie słowo Uchiha, a przysięgam, że strącę ci łeb.
- Z takimi umiejętnościami? Życzę powodzenia.
Jego gra słów tak bardzo wytrąciła mnie z równowagi, że zaczynałam zatapiać się w gniewie. Był cholernie irytujący, kąśliwy i ironiczny, jak jeszcze nigdy, od czasu, kiedy się poznaliśmy! W żadnej z naszych rozmów nie obraził mnie aż tyle razy!
Czułam, że zaczynam tracić kontrolę nad ciałem.
Ujrzałam czerwoną poświatę otaczającą moje ciało i już wiedziałam, co jest nie w porządku.
Tak bardzo się wściekłam, że bariera, która trzymała Amaterasu zelżała i jego czakra zaczęła wypływać wprost do mojej, dużymi i niekontrolowanymi impulsami.
Taka sytuacja nie przydarzyła mi się od wielu lat! Przez to wszystko byłam wściekła nie tylko na Uchihę, ale także na samą siebie.

Kategoria: Inne, Naruto OC, Przyszłość
21. Nowy początek
To był moment w którym oboje czekali na reakcję drugiego. Kakashi miał też chwilę, na przyswojenie tego, co właśnie usłyszał.
- No dalej, nic nie powiesz? Nie zapytasz? - Pierwszy odezwał się Sasuke. Bacznie obserwował minę swojego mistrza. Pozwolił też sobie na uśmiech triumfu.
- Zatarłeś ślady?
- Nie znajdą kapsuły, choćby chcieli. No chyba, że ktoś ją odsłoni.
- To dobrze. Gdzie ona teraz jest?
- Ivi próbuje ją jakoś ubrać, bo pociąłem jej kieckę.
- Ty? - To zdziwiło siwowłosego. - Prędzej spodziewałbym się tego po Naruto, niż po tobie.
- Gdybym tego nie zrobił, to szli byśmy tu z pół roku. Drobiła jak gejsza, w tych ciasnych łachach i butach z patykami pod piętami.

Kategoria: Naruto OC, Inne
Rozdział 8 - Trening przetrwania
Naruto, czytał kartkę kilkanaście razy próbując znaleźć jak najwięcej informacji, które pomogą mu bardziej się przygotować na trening. Po dziesiątym razie odpuścił sobie, myśląc, że na tej kartce nie ma nic przydatnego. Była tam po prostu informacja o tym kiedy i gdzie się stawić. Resztę wiedział od Kakashi'ego. Naruto doskonale sobie zdawał sprawę z tego, że jest najsłabszym ogniwem i jest wysoce prawdopodobne, że to on pierwszy odpadnie. Postanowił, że nie dopuści do tego i zaraz po spotkaniu uda się do Nomiki i poprosi ją o wspólny trening. Była jego ostatnią deską ratunku na to, aby do końca dnia Naruto poprawił się na tyle, by mieć jakiekolwiek szanse na zdanie treningu.

Kategoria: SasuSaku, Rzeczywistość
3. Ktoś nowy
Kiedy doszłam do parku byłam zupełnie wolna od koszmarów wczorajszego dnia. Pomyślałby kto, że stara torebka ketchupu się do tego przyczyni. Ruszyłam w przód, rozpoczynając swój samotny spacer pomiędzy drzewami, młodymi matkami, które na siłę starały się wepchnąć swoje rozwrzeszczane dzieciaki do wózków, starszymi paniami, zrzędzącymi co chwila, że słońce świeci zbyt mocno, jak na ich gust, oraz — gdzieniegdzie — obściskującymi się małolatami z liceów.

Kategoria: SasuSaku, Rzeczywistość
#12 Victrola
Była niesamowita.
Piękna, fascynująca, figlarna, namiętna i niemożliwie uwodzicielska, a zarazem nietknięta. Delikatna. Niewinna. Sposób jej poruszania się wprawiał mnie w szał, którego nie potrafiłem zrozumieć. Połączyły się we mnie wszystkie uczucia, których tak bardzo nie chciałem do niej żywić. Pożądanie, zazdrość i pragnienie, by ją stąd zabrać. Nie chciałem, żeby jakikolwiek inny facet oglądał ją w takim tańcu, bo nie potrafiłem nawet myśleć o tym, co mogą sobie wyobrażać. Znienawidziłem Madarę do reszty przez samo to, że odważył się jej dotknąć. Nie miał prawa.
Sakura jest moja.
Niezależnie, czy jej się to podobało. Niezależnie, jak zamierzałem to rozwiązać. Rozpaliła we mnie tak wielki ogień, że nie byłem w stanie go okiełznać. Nie mogłem przez nią racjonalnie myśleć. Nigdy wcześniej nie odczuwałem niczego tak bardzo - nawet z Ayą. Wszystko, czego chciałem to opuścić ten zapyziały klub, wcześniej ją stamtąd ściągając. Przerażało mnie to, że nie mogłem oderwać od niej oczu. Przerażało mnie to, jak reagowałem na jej słodki uśmiech. Przerażała mnie ona.
Sakura nie była tylko moją zmorą.
Stała się pragnieniem. Uosobieniem wszystkiego, o czym kiedykolwiek marzyłem.

Kategoria: Naruto OC
23. Tykająca bomba
– Słuchaj, widziałem wystarczająco dużo – powiedział Shikamaru, po czym oparł się o drzewo znajdujące się za jego plecami. – Myślałem, że jesteś profesjonalistką. Ty tymczasem narażasz naszą misję.
– Już coś ci chyba powiedziałam. Nie wyciągaj pochopnych wniosków, skoro nie masz obrazu całej sytuacji. Nie wiesz, po co do mnie przyszedł. Nie wiesz, o czym rozmawialiśmy. Nie wiesz w sumie nic o sytuacji, a mimo to mnie oceniasz i śmiesz twierdzić, że nie zachowuję się profesjonalnie. Ja jednak zapewniam cię, że mam wszystko pod kontrolą.
Haniko skrzyżowała ramiona na piersi, starając się, by jej głos brzmiał względnie spokojnie.
– Masz rację, stałem tam ze dwie minuty. Widocznie jednak miałem tyle szczęścia, że znalazłem się w odpowiednim miejscu o właściwej porze. Haniko, ja nie jestem głupi. Parę sekund więcej, a byście się obściskiwali. – Nara westchnął i pokręcił zrezygnowany głową. – Posłuchaj mnie uważnie. Z tego, co wiem, to Sasuke nigdy nie był zainteresowany żadną dziewczyną. Żadną, rozumiesz? Nie, żeby czegoś ci brakowało, ale to, że w obecnej sytuacji, nagle się tobą zainteresował jest co najmniej podejrzane, nie uważasz? Uchiha jest przystojny i nie mam wątpliwości, że owinięcie sobie ciebie wokół palca nie jest dla niego niczym trudnym. Zastanów się dobrze, zanim pozwolisz tej znajomości się rozwinąć. Tym bardziej, że w tej chwili mamy już pewność, że naszym przeciwnikiem jest ktoś z klanu Uchiha. Dziewczyno, skąd masz pewność, że to nie on jest naszym wrogiem?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz