Nowe rozdziały od 23.05 do 30.05
Kategoria:
Akatsuki
Rozdział
14
-Podczas
misji coś się wydarzyło. Można by to nazwać- zamyśliła się na
chwilę, szukając odpowiedniego słowa- wypadkiem. Coś się stało
i nie mogę normalnie używać klanowych zdolności. To samo dotyczy
się moich emocji, ostatnim czasem jakby się uaktywniły.-
zakończyła swoją przemowę, w skupieniu obserwując swoich
rozmówców. Itachi patrzył na nią, tak jakby się tego spodziewał.
Odnosiło się wrażenie, że za moment powie: „A nie mówiłem!”.
Pain natomiast patrzył na nią, z malutką zmarszczką na czole.
Myślał nad czymś intensywnie.
Kategoria:
NaruSaku, Inne, Rzeczywistość, Naruto OC
VII.
Przysięgam!
—
Słuchaj, jesteśmy wdzięczni, rozumiesz? — Uzumaki krążył po
gabinecie by się w jakiś sposób rozładować. — Jesteśmy bardzo
wdzięczni za waszą ochornę, fajnie jest mieć towarzystwo, ale
jeśli mamy tu zostać…
— Kogo zabiłeś?
— Co? — syknął, przymykając jedno oko.
— Kogo zabiłeś? — powtórzył Tendo, wręczając mu szklankę whiskey. — Nie przeżyłbyś nie zabijając nikogo.
— Zabiłem ich wielu, to teraz bez znaczenia — odparł. I choć na prawdę łatwo przyszło mu to powiedzieć, to na wspomnienie tych czynów, serce go zabolało.
— Ale musiałeś. By przetrwać. By ich ratować. — Wyglądał przez okno, popijając trunek. — Inaczej one zabiłyby was. Przetrwanie.
Naruto czuł, że ta rozmowa nie prowadzi do niczego dobrego.
— Obiecałem im kobiety — szepnął rudowłosy.
Dziwne, nieprzyjemne, wręcz obrzydliwe napięcie przeszło przez ciało Naruto od stóp do głów. Zrobiło mu się niedobrze, a ciałem wstrząsnęła chęć torsji.
— Co, kurwa? — warknął, zaciskając dłoń na szkle.
— Kilka tygodni temu zastałem Zetsu z lufą w ustach — zaczął Yahiko, zwracając się do blondyna. — Mówił, że chce się zabić, bo nie ma przyszłości, zupełnie jak Kakuzu. Co mogłem mu powiedzieć? Wybijemy zarażonych, albo zaczekamy dopóki nie pozdychają z głodu i co dalej? Co może robić szesnastu facetów za wyjątkiem pozabijania się?
Cała postawa Naruto i jego wściekłe oddechy nadawały komunikat o tym, by Yahiko nie brnął, jednak on nie przerywał:
— Opuściliśmy blokadę, nastawiłem transmisję radiową i obiecałem im kobiety… — wyszeptał i dopił resztkę rudej — bo kobiety, to przetrwanie, Naruto.
— Kogo zabiłeś?
— Co? — syknął, przymykając jedno oko.
— Kogo zabiłeś? — powtórzył Tendo, wręczając mu szklankę whiskey. — Nie przeżyłbyś nie zabijając nikogo.
— Zabiłem ich wielu, to teraz bez znaczenia — odparł. I choć na prawdę łatwo przyszło mu to powiedzieć, to na wspomnienie tych czynów, serce go zabolało.
— Ale musiałeś. By przetrwać. By ich ratować. — Wyglądał przez okno, popijając trunek. — Inaczej one zabiłyby was. Przetrwanie.
Naruto czuł, że ta rozmowa nie prowadzi do niczego dobrego.
— Obiecałem im kobiety — szepnął rudowłosy.
Dziwne, nieprzyjemne, wręcz obrzydliwe napięcie przeszło przez ciało Naruto od stóp do głów. Zrobiło mu się niedobrze, a ciałem wstrząsnęła chęć torsji.
— Co, kurwa? — warknął, zaciskając dłoń na szkle.
— Kilka tygodni temu zastałem Zetsu z lufą w ustach — zaczął Yahiko, zwracając się do blondyna. — Mówił, że chce się zabić, bo nie ma przyszłości, zupełnie jak Kakuzu. Co mogłem mu powiedzieć? Wybijemy zarażonych, albo zaczekamy dopóki nie pozdychają z głodu i co dalej? Co może robić szesnastu facetów za wyjątkiem pozabijania się?
Cała postawa Naruto i jego wściekłe oddechy nadawały komunikat o tym, by Yahiko nie brnął, jednak on nie przerywał:
— Opuściliśmy blokadę, nastawiłem transmisję radiową i obiecałem im kobiety… — wyszeptał i dopił resztkę rudej — bo kobiety, to przetrwanie, Naruto.
Kategoria:
Rzeczywistość, Naruto OC, Akatsuki
san
-
Gaara nikt, kto jest chory się do tego nie przyznaje. Chcę ci
pomó…
- Błagam cię, nie wypowiadaj tych pustych słów - rzucił gniewnie, a jego uśmiech nagle znikł. Wiatr poruszył jego gęste włosy, przesłaniając tatuaż na czole.
- Błagam cię, nie wypowiadaj tych pustych słów - rzucił gniewnie, a jego uśmiech nagle znikł. Wiatr poruszył jego gęste włosy, przesłaniając tatuaż na czole.
Kategoria:
SasuSaku, Rzeczywistość
#11
Kwiat Wiśni
Jeden
sygnał.
Drugi.
- No odbierz idioto!
Odebrał chwilę przed tym, jak to wykrzyczałam.
- Co ci się tak spieszy, prostaczko? - żachnął się natychmiast. - Czemu zawracasz mi tyłek?
Miałam wrażenie, że ten człowiek nie ma w sobie krzty wdzięczności. Byłam jednakże w zbyt dobrym humorze, by przejmować się jego idiotycznymi komentarzami.
- Znalazłam - wypaliłam z ekscytacją. - Znalazłam kogoś, kto pomoże nam w sprawie Madary.
Drugi.
- No odbierz idioto!
Odebrał chwilę przed tym, jak to wykrzyczałam.
- Co ci się tak spieszy, prostaczko? - żachnął się natychmiast. - Czemu zawracasz mi tyłek?
Miałam wrażenie, że ten człowiek nie ma w sobie krzty wdzięczności. Byłam jednakże w zbyt dobrym humorze, by przejmować się jego idiotycznymi komentarzami.
- Znalazłam - wypaliłam z ekscytacją. - Znalazłam kogoś, kto pomoże nam w sprawie Madary.
Kategoria:
Akatsuki, Naruto OC, Przyszłość, Hentai
V
Aby nigdy nie dać się zwieść
Zaniemówiłam,
widząc go w tym stanie. Drżał na całym ciele, jego skórę
pokrywały krople potu, a dłonie chyba odmówiły posłuszeństwa,
wykonując jakieś niezidentyfikowane ruchy. Uchiha otworzył usta,
jakby chciał jeszcze coś powiedzieć, jednak szybko odepchnął się
od pnia drzewa, który miałam za sobą i wstał, łapiąc się za
głowę. Zacisnęłam zęby, również wstając.
Odwrócił się do mnie tyłem, ściskając swoją czaszkę tak, jakby naprawdę chciał ją zgnieść. Tak mocno wczepił palce we włosy, że bałam się, iż zaraz się ich pozbawi. Bałam się, lecz bałam się nie jego, a o niego. Ten stan… nigdy wcześniej nie miał miejsca. Był dla mnie czymś nowym; nowym i cholernie przerażającym.
Podeszłam do niego, kładąc swoje dłonie na jego. Drgnął, czując mój dotyk.
Odwrócił się do mnie tyłem, ściskając swoją czaszkę tak, jakby naprawdę chciał ją zgnieść. Tak mocno wczepił palce we włosy, że bałam się, iż zaraz się ich pozbawi. Bałam się, lecz bałam się nie jego, a o niego. Ten stan… nigdy wcześniej nie miał miejsca. Był dla mnie czymś nowym; nowym i cholernie przerażającym.
Podeszłam do niego, kładąc swoje dłonie na jego. Drgnął, czując mój dotyk.
Kategoria:
Naruto OC
Rozdział
XXVIII
-
Nigdy nie myślałem, że Uchiha potrafią kochać.
Bo nasza miłość długo kiełkuje, ale później staje się niezniszczalna. - odpowiedziałem mu w myślach i wyszedłem z budynku wprost na przyjemnie chłodny deszcz, który kojąco zmywał ze mnie wydarzenia dzisiejszego dnia.
Może to i dobrze, że budzimy tak ogromny respekt. Jest to jedna z gwarancji, że w przyszłości nikt nie odważy się dotknąć mojej rodziny.
Bo nasza miłość długo kiełkuje, ale później staje się niezniszczalna. - odpowiedziałem mu w myślach i wyszedłem z budynku wprost na przyjemnie chłodny deszcz, który kojąco zmywał ze mnie wydarzenia dzisiejszego dnia.
Może to i dobrze, że budzimy tak ogromny respekt. Jest to jedna z gwarancji, że w przyszłości nikt nie odważy się dotknąć mojej rodziny.
Kategoria:
Naruto OC
04.
Scena jak z serialu
Coś
było jednak nie tak, zatrzymała się spoglądając na nagle
gasnące, jedna pod druga latarnie. Nim zdążyła zastanowić się
nad przyczyną takiej anomalii, usłyszała tupot, świst i ktoś
wyrwał jej z ręki torebkę. Odruchowo rzuciła się w pościg a do
tej pory wyłączone latarnie zaczęły zapalać się, dokładnie w
chwili, kiedy mijała je. Skonsternowana rozejrzała się, lecz nadal
w pobliżu nie było żywej duszy, oprócz złodzieja odzianego
zupełnie na czarno skręcającego w ciemny zaułek. Miejsce okazało
się być ślepą uliczką i pułapką, gdzie czekała grupka
podobnie ubranych osób z wyraźnie odbijającym się blaskiem
neonowego logo pobliskiego pubu w ostrzach sztyletów. Białowłosa
stała niemalże jak wryta, absolutnie zaskoczona tym, co widzi,
czując się jak bohaterka serialu o policjantach czy detektywach.
Jednak czasu na przemyślenia nie miała, gdyż napastnicy otoczyli
ją rzucając się jednocześnie do ataku. Nie było z tym problemu,
w końcu przy shinobi banda ulicznych bandytów nie mogła się
równać, toteż zgrabnie unikała ostrzy jak i ciosów. To, co
rzuciło się jej od razy na myśl, to, że ci mężczyźni byli za
dobrzy jak na zwykły przestępców, bo po ruchach, szybkości,
zwinności, można było śmiało wnioskować przebycie treningu
przynajmniej boksu, karate, kendo. Z sekundy na sekundę rosłą
frustracja doprowadzając Atari do przejścia do kontrataku.
Przestała się patyczkować zadając konkretne ciosy w punkty
witalne, aby spowodować utratę przytomności. Zobaczywszy to,
napastnicy cofnęli się w stronę prześwitu najwyraźniej chcąc
uciec, a przynajmniej tak sądziła. Usta bezwiednie się otworzyły,
gdy mężczyźni wyjęli broń palną.
Kategoria:
Naruto OC, Akatsuki
4.
A oni to kto?
-Daruj
sobie, Itachi-powiedziała.
Od razu rozpoznałem jej głos, ale było w nim coś.. coś innego. Nigdy tego nie słyszałem. Jej głos był podobny do tamtych dwóch. Mroził krew w żyłach, nie było w nim nic z dawnej wesołości i serdeczności.
-Itachi, widziałeś?
-Co znowu, Kisame?
-Spójrz tylko na to zdjęcie. Czy to nie jest przypadkiem twój braciszek?
-Pokaż.
Wychyliłem łebek zza barku. Nigdy nie widziałem takiego bałaganu. Kanapa leżała w jakiejś dziwnej pozycji, a z jej środka wyłaziło coś białego, podobnego do chmur. Książki i mangi walały się po całym salonie. Na podłodze leżały też ubrania. Nigdzie nie widziałem Arishy.
-A ty gdzie się wybierasz?!
Od razu rozpoznałem jej głos, ale było w nim coś.. coś innego. Nigdy tego nie słyszałem. Jej głos był podobny do tamtych dwóch. Mroził krew w żyłach, nie było w nim nic z dawnej wesołości i serdeczności.
-Itachi, widziałeś?
-Co znowu, Kisame?
-Spójrz tylko na to zdjęcie. Czy to nie jest przypadkiem twój braciszek?
-Pokaż.
Wychyliłem łebek zza barku. Nigdy nie widziałem takiego bałaganu. Kanapa leżała w jakiejś dziwnej pozycji, a z jej środka wyłaziło coś białego, podobnego do chmur. Książki i mangi walały się po całym salonie. Na podłodze leżały też ubrania. Nigdzie nie widziałem Arishy.
-A ty gdzie się wybierasz?!
Kategoria:
GaaIno
27.
Największą przeszkodą, w górach i w życiu, są wątpliwości
Na
twarzy Tayuyi pojawiło się wahanie. Po chwili odezwała się.
- Wiesz, nawet cię lubię, dlatego powiem ci, jakie jest moje zdanie. Potraktuj to, jak chcesz.
Ino bała się trochę tego, co może usłyszeć, ale jednak była ciekawa.
Nawet więcej niż ciekawa. Wydawało jej się, że to może być ważne.
- Nie udaję, że znam Gaarę, ale mam wyobrażenie o tym, jakim jest człowiekiem. Nie takim najgorszym i widać, że traktuje cię poważnie, ale…
- Ale? – ponagliła ją Ino.
Tayuya jakoś nie kwapiła się jej tego powiedzieć.
- Jest pozbawiony empatii. Zamknięty w swojej skorupie, patrzy tylko na siebie. To nie jest chłopak do związku, zwłaszcza nie dla ciebie. Powinnaś dać sobie z nim spokój.
- Wiesz, nawet cię lubię, dlatego powiem ci, jakie jest moje zdanie. Potraktuj to, jak chcesz.
Ino bała się trochę tego, co może usłyszeć, ale jednak była ciekawa.
Nawet więcej niż ciekawa. Wydawało jej się, że to może być ważne.
- Nie udaję, że znam Gaarę, ale mam wyobrażenie o tym, jakim jest człowiekiem. Nie takim najgorszym i widać, że traktuje cię poważnie, ale…
- Ale? – ponagliła ją Ino.
Tayuya jakoś nie kwapiła się jej tego powiedzieć.
- Jest pozbawiony empatii. Zamknięty w swojej skorupie, patrzy tylko na siebie. To nie jest chłopak do związku, zwłaszcza nie dla ciebie. Powinnaś dać sobie z nim spokój.
Kategoria:
SasuSaku, Naruto OC
-
6 -
Dlaczego
jestem nieszczęśliwy?
I spośród wszelako rozumianych problemów, które rzekomo spotykają każdego człowieka, a także niedogodności wywołanych osobami trzecimi – chcianymi, czy niechcianymi – które swoiście wpływają nie tylko na zewnętrzny tok człowieka, ale i stan jego wewnętrzny – psychiczny, nie znalazłem powodu mojej podupadającej pewności siebie. Czy nieznana głębia, ciemne zakamarki podświadomości, skrywające skarby żądane, traumy i fobie… nieświadome ja tonące w oceanie przynależności do schematu człowieka, skrywało rozwiązanie trapiącej mnie zagadki?
I spośród wszelako rozumianych problemów, które rzekomo spotykają każdego człowieka, a także niedogodności wywołanych osobami trzecimi – chcianymi, czy niechcianymi – które swoiście wpływają nie tylko na zewnętrzny tok człowieka, ale i stan jego wewnętrzny – psychiczny, nie znalazłem powodu mojej podupadającej pewności siebie. Czy nieznana głębia, ciemne zakamarki podświadomości, skrywające skarby żądane, traumy i fobie… nieświadome ja tonące w oceanie przynależności do schematu człowieka, skrywało rozwiązanie trapiącej mnie zagadki?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz