23 maja 2015

Nowe rozdziały


Nowe rozdziały od 16.05. do 23.05.

Kategoria: Inne, Naruto OC, Przyszłość, Akatsuki
IV Aby nigdy nie być oskarżonym
Szybko zdjęłam plecaki i wyciągnęłam puste butelki. Bez słowa uzupełniłam je, podając mu dwie z nich. Wypił je od razu. Nie rozumiałam, czemu tak bardzo zależało mu na tym deszczu. 
- Mamy duży problem, Sheeiren - powiedział w końcu, przecierając twarz dłonią. - Choć zależy dla kogo - rzucił pod nosem, na co założyłam ręce na piersi. Ta sytuacja postarzała go o dobre kilka lat. To nie zwiastowało nic dobrego. Itachi wstał już mniej chwiejnie niż wcześniej. Wyprostował się i spojrzał na mnie przez ramię. - Umieram, powinno być ci to na rękę.
Zmrużyłam oczy.
- Ostatnio też tak mówiłeś.
- Tym razem nie kłamię.
- Wtedy też nie kłamałeś, byłeś tego pewien. - Napięta cisza wisiała między nami, lecz wymagała tego, aby ją przerwać. Jednak żadne z nas nie chełpiło się, aby to zrobić.
- Więc teraz też jestem, tylko tym razem tego nie planowałem.
- Lubisz tak planować własną śmierć? - rzuciłam, nie chcąc odpuścić.
- Odpręża mnie to.
- Itachi, to nie jest śmieszne - warknęłam.
- Śmierć sama w sobie ma coś z komizmu.

Kategoria: SasuSaku
#5 Gehenna
Kto wie, dlaczego nie uciekła spod kół rozpędzonego auta?
Może była to zwykła pomyłka. Może naprawdę wzięła światła samochodu za promyk nadziei? Smutną teorią wydawało się uświęcenie życia w imię żałosnej gafy, jednak rzeczywistość bywa boleśniejsza, niż nam się wydaje.
Ale co, jeśli to wcale nie była pomyłka Mitary?
Być może światła samochodu naprawdę były jej nadzieją.

Kategoria: Naruto OC
Rozdział 40. "Nie ma sekretu, co by nie wyszedł na jaw"
— Wstawaj, mam ci coś do pokazania — Shisui mruknął ponaglająco, szturchając Itachiego pod żebra. Kiedy kuzyn wyraźnie nie kwapił się do spełnienia polecenia, bez żadnych ceregieli, w sekundzie postawił go do pionu. Całkowicie zignorował wrogie łypnięcie ciemnych oczu, łapiąc Łasica za ramię i ciągnąc w stronę bramy.
— Co to ma znaczyć?!
— Cicho, rób co mówię — sapnął rozdrażniony tym brakiem współpracy. Gdy Itachi wreszcie zrozumiał, że opór jest daremny i z własnej woli ruszył z nim ramię w ramię, uśmiechnął się pod nosem. — Mam ci do pokazania coś interesującego.
— Mianowicie?
— Dowiesz się na miejscu.
— Mam nadzieję, że to jest warte zachodu.
— Jeszcze mi podziękujesz, kuzynie.

Kategoria: Naruto OC, Akatsuki
II.IV Cisza przed burzą
Dziewczyny nic nie powiedziały, ale Hidan nie zamierzał tak po prostu pominąć sprawy milczeniem. Wyszedł za Kakuzu do rozległego przedsionka z zapadającym się dachem. Stary szedł prosto do wyjścia.
- A ty niby, kurwa, dokąd?
Kakuzu był już w drzwiach; oparł rękę o framugę i obejrzał się na towarzysza. Źrenice miał nienaturalnie szerokie, przez co sprawiał wrażenie, że nie może skoncentrować wzroku na jednym punkcie.
- Wychodzę - powiedział, jakby to wystarczało za odpowiedź.
- Mózg ci wysechł do reszty czy co, staruchu? Co to miało być, do cholery?! To po to wysłuchuję w kółko kazań, że Okamurze ma włos nie spaść z głowy, żebyś ty ją sobie zabił, bo masz gorszy dzień? - Nie dbał wcale o to, że dziewczyny najpewniej słyszą każde jego słowo. Kakuzu ostrzegawczo zmrużył oczy, ale Hidan nie był na tyle bystry, by zrozumieć groźbę. - Bo jeśli tak, to ja pierdolę taką robotę!
Dla podkreślenia wagi tych słów zrobił obrażoną minę. Jednocześnie zacisnął uścisk na trzonku kosy, by móc się w razie czego nią zasłonić. Mógłby przysiąc, że przez krótką jak mrugnięcie okiem chwilę Kakuzu zamierzał się na niego rzucić, bo stężał jak nieruchomiejący przed atakiem wąż. Jeśli było to prawdą, to się powstrzymał - być może dlatego, że z pokoju zupełnie jawnie wyglądały zaciekawione twarze dziewczyn.
- Wychodzę - powtórzył Kakuzu ostro. Jego ton jasno wskazywał, że nie zamierza wdawać się w żadne dyskusje. - Rano macie być gotowi do drogi.

Kategoria: Yaoi. SasuNaru
*One-shot* - Nieznane uczucie. (cz. II)
Po obiedzie przyszedł czas na deser jednak Mikoto zostawiła chłopców samych, w końcu co kobieta, a na dodatek matka dwójki z nich będzie im przeszkadzać? Długowłosy siedział i śmiał się rozmawiając z blondynem natomiast Sasuke siedział i przyglądał się im uważnie. Prychnął cicho i pokręcił lekko głową na co obydwaj na niego spojrzeli pytająco.
- Sasuke mógłbyś być milszy w obecności swojego przyjaciela. - Powiedział spokojnie Itachi.
- To nie jest mój przyjaciel. - Prychnął wstając, wsunął dłonie do kieszeni i spojrzał na blondyna. - Myślę, że powinieneś już iść do domu, ćwoku.
Naruto powoli zamrugał, kaszlnął i skinął lekko głową. Wstał i spojrzał na Itachiego, uśmiechnął się.
- Miło było cię poznać, Itachi. - Skłonił się lekko. - Przekaż swojej mamie, że gotuje niesamowicie.
Itachi się zaśmiał, wstał i pokiwał głową.
- Przekażę. - Zapewnił.

Kategoria: ShikaTema
#6 Upierdliwa ciepła herbata
- Czy mógłbyś sprawdzić, kto jest autorem tych wiadomości? - Wskazałam na ekran, uśmiechając się lekko do znajomego policjanta. Często korzystałam z jego pomocy przy sprawach, znaliśmy się od dobrych klku lat.
- Nie ma sprawy, Tem, złoś się po niego wieczorem - wziął ode mnie przedmiot i odszedł do innego pomieszczenia.
Nie tracąc czasu opuściłam posterunek, mając do załatwienia jeszcze jedną, ważną sprawę.
Odpaliłam papierosa, drugą ręką wybierając numer do Nary. O dziwo, odebrał po kilku sygnałach.
- Musimy porozmawiać - stwierdziłam, bez zbędnych ceregieli.
- Z twojego tonu wnioskuję, że to coś ważnego - westchnął. - Mogę się wyrwać najwcześniej za godzinę.

Kategoria: ShikaTema, Naruto OC, Przyszłość
Rozdział 21
Nagle zerwałam się z łóżka. Musiało mi się przyśnić coś złego. Miejsce obok mnie było puste. Shikamaru pewnie wstał za potrzebą czy coś takiego. Podniosłam się z łóżka. Zajrzałam do łazienki, tu go nie było. W salonie też nie, na balkonie tak samo. Weszłam do kuchni i spojrzałam na zegar. Była północ, ale Nary też tu nie było. Coś przykuło moją uwagę. Jakiś przedmiot znajdujący się na stoliku przykuł moją uwagę. Była to zielona książka i wielkim słońcem na okładce...pamiętnik Shikamaru. W mojej głowie powoli zaczęło się wszystko układać. Otworzyłam książkę i wypadła z niej mała karteczka papieru. Wzięłam ją do ręki i zobaczyłam, że był do niej przyczepiony jeden kolczyk drużyny dziesiątej należący do Nary. Na karteczce z jednej strony było napisane:„Wszystkiego najlepszego” a z drugiej tylko małe, krótkie: „Kiedyś po to wrócę”.

Kategoria: GaaIno
23. Mężczyzna zdobywa kobietę ulegając jej
Było jasne, że dziewczyny postanowiły ją upokorzyć. Ino pomyślała, że takie zachowanie zasługuje na zemstę. Jednak w tej chwili nie przyszło jej do głowy, jak miałaby się odegrać, a już tym bardziej jak zareagować. Byłaby bez szans. One, jak zwykle, działały w grupie – osaczyły chłopaka i pokierowały rozmową tak, żeby zrobił dokładnie to, czego oczekiwały.
Nawet mężczyzna zrozumie, o co im chodzi. Ale też postąpi według ich scenariusza, bo jaką ma alternatywę – poddać w wątpliwość własną orientację? Faceci są na tym punkcie tak przewrażliwieni, że to aż śmieszne.
Tyle, że w tej konkretnej sytuacji nie było nic wesołego.
Przynajmniej dla niej. Widząc wyraz twarzy Gaary, gdy zrozumiał, w jaką grę został wciągnięty, Ino doszła do wniosku, że jego ta sytuacja rozbawiła.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz