Strony

3 lutego 2015

Nowe rozdziały


Nowe rozdziały od 24.01 do 03.02


Kategoria: KakaSaku, ShikaSaku, Zbiorowe
Szept sumienia, grzech namiętności 
Ciepła woda wyznaczała ścieżki na ciele, przyglądałam się temu zjawisku z pewnym zafascynowaniem. Po kilku minutach zakręciłam kurek z wodą i wytarłam skórę ręcznikiem, który leżał na półce niedaleko kabiny.
Sięgnęłam po ciuchy i nałożyłam je na siebie. Otworzyłam dyskretnie drzwi, po czym przeszłam przez pokój. Ostatni raz spojrzałam na śpiącego mężczyznę, żegnając się z nim w duchu i wyszłam, pozostawiając wspomnienia nocy w tym hotelowym pokoju.


Kategoria: SasuSaku
Rozdział 6 "Podział ról"
Dojrzałem na horyzoncie wąziutką linię nierówności, która napawała serce radością. Zbliżaliśmy się do celu naszej wyprawy. Na chwilę obecną wyglądał jak kreseczka narysowana na kartce przez nieporadne dziecko. Oddzielała ona morze od firmamentu, podając na tacy dwie wspaniałe odsłony błękitu w pełnej okazałości. Odcień, którym odznaczało się niebo, oraz jego nieco bardziej mroczną stronę przechodzącą w czerń, dotykającą samego dna oceanu. 

Ona sama, ta niepozorna linia, zdawała się ignorować otoczenie, trwając niewzruszenie na swoim miejscu, porażając oczy szarością. Bardziej wprawnemu oku udałoby się wychwycić różnorodność szczytów górskich. Inni zauważą, jak idealnie ziemia wyłania się z wód, tworząc harmonijną całość. Nie był to najpiękniejszy widok w moim życiu, ale w chwili obecnej rozpierało mnie szczęście.


Kategoria: Akatsuki, Szkolne, OC
Rozdział 6
Czerwonowłosy chłopak spał smacznie przykryty kołdrą po czubek nosa. W pokoju panowała zupełna cisza, którą po chwili okrutnie przerwał głośny dźwięk budzika. Skrzywił się słysząc ten znienawidzony sygnał. Wyciągnął rękę spod kołdry i mocnym uderzeniem wyłączył budzik. Nie chętnie otworzył zaspane oczy i spojrzał na zegarek stojący na komodzie. A więc, nadszedł ten dzień. Skończyły się wakacje i trzeba było wracać do szkoły. Usiadł na łóżku przeciągając się i ziewając. Nie wyspał się.. Wakacje go rozbestwiły, mógł spać do dziesiątej, chociaż babcia i tak zganiała go z łóżka już o dziewiątej rano, ale on zazwyczaj leżał jeszcze z godzinę za nim się wygramolił. Wiele by dał, by móc sobie jeszcze pospać, choć i tak wstał wcześniej niż powinien. Zegarek pokazywał godzinę szóstą trzydzieści. Spokojnie mógł wstać o siódmej, ale zamierzał przed szkołą pójść jeszcze na cmentarz. Powlekł się do szafy i wyjął z niej mundurek, który wczoraj babcia mu wyprasowała. Nie cieszył się na powrót do szkoły.. zwłaszcza, że to jego nowa szkoła. Wszyscy będą się znać, a on do nich po prostu dojdzie. Będzie nowy, w zupełnie obcej mu klasie. Stresował się, a bardzo nie lubił się stresować. Patrzył chwilę na mundurek, różnił się od tego z jego poprzedniej szkoły, pewnie dlatego, że chodził wtedy do szkoły prywatnej, teraz idzie do państwowej, więc miał jeszcze więcej obaw. Przebrał się w mundurek i zszedł do kuchni. Zastał tam babcie, która przygotowywała śniadanie. Przywitał się z nią krótkim „cześć” i usiadł przy stole cierpliwie czekając na posiłek. Gdy tylko na stole pojawiły się jajka z ryżem, od razu zabrał się za jedzenie. Chiyo nagle odchrząknęła znacząco. Chłopak spojrzał na nią orzechowymi oczami.
- Aa.. modlitwa.. - zawsze zapominał. Złożył ręce i zamknął oczy. - Dziękuję za ten posiłek z torebki i za to że babcia nie próbuje mnie otruć, a jeżeli próbuje to dziękuję że jej to nie wychodzi. - otworzył oczy i zabrał się za jedzenie.


Kategoria: Yaoi, SasuNaru/NaruSasu.
*one-shot* - To tak nie działa.. (cz.2)
Gdy Naruto zaczął się budzić jego przyjaciela nie było już w łóżku czy też pokoju. Chłopak zaczął sobie mamrotać coś pod nosem przeciągając się, a następnie uniósł się na łokciach i zaczął się rozglądać niemrawo. Tak też sądził, że obudzi się sam. Głęboko odetchnął, chwilę sobie jeszcze leżał po czym wstał przeciągając się, tak - zdecydowanie to łóżko było najwygodniejszym łóżkiem w całym tym domu. Jego dłoń opadła niedbale na pośladek niechlujnie się po nim drapiąc i poprawiając swoje bokserki. Ziewnął i próbując wejść do łazienki nacisnął na klamkę, ale była ona zamknięta prawdopodobnie na klucz. Wydął wargi i zaczął obrażać swojego egoistycznego kumpla pod nosem, wyszedł z pokoju i się rozglądnął. Odnalazłszy łazienkę wszedł do niej, odlał się i nawet nie myjąc po sobie rąk wyszedł z niej i zszedł na dół cały czas rozglądając się. W domu było strasznie cicho i mimo, że Sasuke był typem cichego człowieka i potrafił robić wszystko tak, że nawet mysz by się nie zorientowała, że została złapana za ogon, to i tak było zbyt cicho. Może się obraził za to wepchanie się do jego łóżka, wsiadł w samochód i sobie odjechał zostawiając go samego, co raczej byłoby mało prawdopodobne bo kto by zostawił Uzumakiego w takim domu? Nikt mający chociaż odrobinę rozumu. 
Wyszczerzył się szeroko widząc swojego przyjaciela, który stał w kuchni przy blacie i chyba robił ciasto na naleśniki, Naruto czmychnął do kuchni i objął czarnuszka od tyłu. 
- Dzień dobry kochanie. - Mruknął i złożył mu pocałunek na policzku, po czym się zaśmiał i odsunął opadając tyłkiem na krzesło przy stole. 
Sasuke zerknął na niego kątem oka cicho prychając pod nosem i zaczął równomiernie przelewać chochelką jeszcze wodniste ciasto na rozgrzaną patelnie.


Kategoria: SasuSaku
Josuke
Ofiara…
Nie lubił tego określenia. Kojarzyło mu się ze straszną niemocą człowieka. Koruba był „bogiem”, a Uchiha jego „aniołem”, który wymierzał „sprawiedliwość”, w każdy możliwy sposób. Była to praca ciężka i straszna. Doskonale pamiętał swoje pierwsze zabójstwo.
Było ciężko widzieć, jak osoba upada na kolana i prosi o litość. Wtedy masz do wyboru: albo pozbawić życia, albo mu je darować. Sasuke kojarzył ten dylemat. Niestety łaska dla ofiary świadczyła o nie posłuszności „bogu”, a Koruba nie miał litości. Dlatego też chłopak musiał przyciskać za spust.
Wrzask pierwszego, zabitego człowieka do dziś rozbrzmiewał mu w głowie. Połowa zamordowanych nawiedzała go w snach. Często myślał o rodzinach tych, których mordował.
Pewnie będę się smażył w piekle.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz