Nowe rozdziały od 27.11 do 07.12
Kategoria:
Naruto
OC
33.
Subtelna ofensywa
— Bo
nie będę grał tak jak ty mi zagrasz — rzucił z przekąsem,
rozsiadając się wygodniej ma murku. Czekał na grasującą w jakimś
butiku odzieżowym Mizu, w duchu dziękował opatrzności, że nie
chciała aby szedł z nią.
— Jak
ty się z nią nie umówisz to ja to zrobię — poinformował
uprzejmie Shisui przysiadając się i obserwując przechodniów. Z
widoczna radością zignorował wrogie łypnięcie towarzysza,
mrugając do jakiejś nastolatki.
— Po pierwsze się nie odważysz, a po drugie nie masz szans. — Itachi odprowadził wzrokiem potykającą się o własne nogi dziewczynę, odurzoną gestem jego kuzyna. Przez myśl przebiegło mu, że z tymi babami jest coś nie tak skoro jeden gest potrafi je wyprowadzić z równowagi. Wystarczy, że Uchiha pstrykną palcami a te padają do stóp. Żenujące.
— Mojemu urokowi nie oparła się jeszcze żadna.
— Marz sobie dalej
— Tak? Dobrze, ale żeby nie było, że nie ostrzegałem. — Shisui zakasał rękawy z przebiegłym błyskiem w oku. Kiedy Itachi w żaden widoczny sposób nie zareagował poza głośnym prychnięciem, dodał: — Patrzy i ucz się, żółtodziobie.
— Oczywiście, mistrzu — rzucił z sarkazmem i omal się nie zachłysnął, gdy zza rogu akurat wyszła Senju. Posłał szybkie spojrzenie w kierunku kuzyna, który uśmiechał się triumfująco.
— Idealne wyczucie czasu — zaśmiał się cicho Shisui i kocim krokiem, ruszył w stronę dziewczyny.
— Po pierwsze się nie odważysz, a po drugie nie masz szans. — Itachi odprowadził wzrokiem potykającą się o własne nogi dziewczynę, odurzoną gestem jego kuzyna. Przez myśl przebiegło mu, że z tymi babami jest coś nie tak skoro jeden gest potrafi je wyprowadzić z równowagi. Wystarczy, że Uchiha pstrykną palcami a te padają do stóp. Żenujące.
— Mojemu urokowi nie oparła się jeszcze żadna.
— Marz sobie dalej
— Tak? Dobrze, ale żeby nie było, że nie ostrzegałem. — Shisui zakasał rękawy z przebiegłym błyskiem w oku. Kiedy Itachi w żaden widoczny sposób nie zareagował poza głośnym prychnięciem, dodał: — Patrzy i ucz się, żółtodziobie.
— Oczywiście, mistrzu — rzucił z sarkazmem i omal się nie zachłysnął, gdy zza rogu akurat wyszła Senju. Posłał szybkie spojrzenie w kierunku kuzyna, który uśmiechał się triumfująco.
— Idealne wyczucie czasu — zaśmiał się cicho Shisui i kocim krokiem, ruszył w stronę dziewczyny.
Kategoria:
SasuSaku, Rzeczywistość, Inne, Naruto OC
II
Wariat
Czułam,
że dzisiejszy dzień będzie mój.
Okej,
tak naprawdę nigdy tego nie czułam. Każdy był tak samo
beznadziejny w swojej rutynie w którą popadłam, a ja nie miałam
tak wielkiej siły przebicia, aby to w sobie zmienić. Bo po co,
jeśli codziennie budziłam się z myślą:
Cześć! I tak wszyscy umrzemy!
Więc czy moje życie byłoby rutyną czy nie, i tak skończyłoby się tak samo.
Dzwonek zadzwonił, a moja pierwsza lekcja języka ojczystego rozpoczęła się. Weszłam do klasy gdzieś w środku pchającego się tłumu, dając mu się ponieść. Tym sposobem wniesiono mnie do pomieszczenia. Wyswobodziłam się z tych objęć przy pierwszej okazji i czmychnęłam na swoje miejsce w ostatniej ławce pod oknem.
Cześć! I tak wszyscy umrzemy!
Więc czy moje życie byłoby rutyną czy nie, i tak skończyłoby się tak samo.
Dzwonek zadzwonił, a moja pierwsza lekcja języka ojczystego rozpoczęła się. Weszłam do klasy gdzieś w środku pchającego się tłumu, dając mu się ponieść. Tym sposobem wniesiono mnie do pomieszczenia. Wyswobodziłam się z tych objęć przy pierwszej okazji i czmychnęłam na swoje miejsce w ostatniej ławce pod oknem.
Kategoria:
NaruHina, Naruto OC, Szkolne, Rzeczywistość
Rozdział
20
Niebieskowłosa
dziewczyna ze swoim niebieskookim chłopakiem... i jego matką szli
przez miasto szukając jakiegoś supermarketu, ale na tej ulicy, na
której się znajdowali nie było ani jednego. Czas okropnie im się
dłużył, ponieważ panowała niezręczna cisza. Nagle białooka na
drugim końcu ulicy zobaczyła swoje wybawienie.
-
Naruto patrz sklep. - Wskazała palcem. - To ja się zbieram dzięki
za "spacer". - Odwróciła się i pobiegła w stronę
znaleziska, jeszcze tylko raz odwracając się do chłopaka i
posyłając mu uroczy uśmiech. Naruto zaczerwienił się lekko i
popatrzył na Kushine.
- Masz szczęście... - Powiedziała do syna kładąc mu dłoń na ramieniu. - Spotkać taką dziewczynę to naprawdę wielkie szczęście. - Blondyn do tej pory tylko lekko zarumieniony, zrobił się czerwony, a kobieta tylko się zaśmiała i poklepała syna po ramieniu. - Chodź już bo nas noc zastanie. - Pociągnęła buraka za sobą i udali się w stronę centrum.
- Masz szczęście... - Powiedziała do syna kładąc mu dłoń na ramieniu. - Spotkać taką dziewczynę to naprawdę wielkie szczęście. - Blondyn do tej pory tylko lekko zarumieniony, zrobił się czerwony, a kobieta tylko się zaśmiała i poklepała syna po ramieniu. - Chodź już bo nas noc zastanie. - Pociągnęła buraka za sobą i udali się w stronę centrum.
Kategoria:
Akatsuki, Szkolne, Naruto OC
Rozdział
2
Po
domu rozległ się klasyczny dźwięk dzwoniącej komórki, która
przy okazji wibrowała po kuchennym blacie. Mężczyzna sięgnął
ręką po telefon i wcisnął zieloną słuchawkę przykładając
komórkę do ucha.
-
Jak tam chłopak? - usłyszał znajomy głos w słuchawce. Kakashi
westchnął ciężko dając do zrozumienia Nadinspektorowi, że jest
nieciekawie, a przynajmniej tak to zrozumiał Minato. - Coś nie
tak?
- Beznadziejnie... - wymruczał do telefonu. - Nie zmrużyłem oka, całą noc ryczał.. - rzucił pretensjonalnie zwracając swoje zaspane spojrzenie w stronę sypialni.
- Nie możesz mieć do niego pretensji.. Na pewno jest mu ciężko – Namikaze starał się bronić chłopca.
- To niech mu będzie ciężko, ale trochę ciszej – Chłopak nocą wcale nie płakał specjalnie głośno, ale jego szloch dało się słyszeć całkiem wyraźnie.
- Jesteś okrutny, to jeszcze dziecko – rzekł niezadowolony, choć dobrze wiedział, że takiej oziębłości mógł spodziewać się po Kakashim. - Założę się, że nawet do niego nie zajrzałeś przez całą noc..
- A co ja jestem jego niańka? - warknął. Przez całą noc starał się zasnąć, nie myślał nawet wstawać do chłopca.
- Dzisiaj przesłuchanie...
- Beznadziejnie... - wymruczał do telefonu. - Nie zmrużyłem oka, całą noc ryczał.. - rzucił pretensjonalnie zwracając swoje zaspane spojrzenie w stronę sypialni.
- Nie możesz mieć do niego pretensji.. Na pewno jest mu ciężko – Namikaze starał się bronić chłopca.
- To niech mu będzie ciężko, ale trochę ciszej – Chłopak nocą wcale nie płakał specjalnie głośno, ale jego szloch dało się słyszeć całkiem wyraźnie.
- Jesteś okrutny, to jeszcze dziecko – rzekł niezadowolony, choć dobrze wiedział, że takiej oziębłości mógł spodziewać się po Kakashim. - Założę się, że nawet do niego nie zajrzałeś przez całą noc..
- A co ja jestem jego niańka? - warknął. Przez całą noc starał się zasnąć, nie myślał nawet wstawać do chłopca.
- Dzisiaj przesłuchanie...
Kategoria:
Naruto OC
Rozdział
4
-Jak
masz na imię -wychrypiałam odwracając wzrok, nie chciałam spotkać
jego wzroku. Ten jednak się nie odwrócił. Gdy już myślałam, że
zostałam zignorowana i uderzona w dumę usłyszałam chłodne
dźwięki jego głosu;
-Gaara.
"Gaara..." jego imię zostawiło głuchą pustkę w mojej głowie. Kiwnęłam zmieszana głową, bezcelowo gdyż ten i tak patrzył w dal ulicy. Jednocześnie mnie ignorował wiedząc doskonale o mojej obecności. Zagryzłam dolną wargę, czyli koniec rozmowy na dziś.
Ze złudnego przekonania ponownie wyrwał mnie jego głos.
-Nie podziękowałem ci - mruknął pod nosem, chowając ręce w kieszeniach spodni. Brzmiało to, jakby wiedział, iż to jest niegrzeczne nie podziękować, a jednocześnie nie miał najmniejszej ochoty tego robić.
-Nie przeprosiłam cię. - odparłam, oblizując wyschnięte wargi. Spojrzał na mnie przez ramię, unosząc brwi. Milczał oczekując na sprostowanie, nawet nie ukrywał iż go zaskoczyłam.
-Za fałszywe oskarżenia. Co do za... co do mojego ojca - wzięłam głębszy oddech, obejmując się ramionami. Przyzwyczaiłam się do chłodu, jednak nowe fakty uderzały do mojej świadomości wraz z nowymi bodźcami. Właśnie uświadomiłam sobie, że już nigdy mnie nie przytuli. Zdusiłam w sobie płacz, choć oczy już mi wilgotniały.
"Gaara..." jego imię zostawiło głuchą pustkę w mojej głowie. Kiwnęłam zmieszana głową, bezcelowo gdyż ten i tak patrzył w dal ulicy. Jednocześnie mnie ignorował wiedząc doskonale o mojej obecności. Zagryzłam dolną wargę, czyli koniec rozmowy na dziś.
Ze złudnego przekonania ponownie wyrwał mnie jego głos.
-Nie podziękowałem ci - mruknął pod nosem, chowając ręce w kieszeniach spodni. Brzmiało to, jakby wiedział, iż to jest niegrzeczne nie podziękować, a jednocześnie nie miał najmniejszej ochoty tego robić.
-Nie przeprosiłam cię. - odparłam, oblizując wyschnięte wargi. Spojrzał na mnie przez ramię, unosząc brwi. Milczał oczekując na sprostowanie, nawet nie ukrywał iż go zaskoczyłam.
-Za fałszywe oskarżenia. Co do za... co do mojego ojca - wzięłam głębszy oddech, obejmując się ramionami. Przyzwyczaiłam się do chłodu, jednak nowe fakty uderzały do mojej świadomości wraz z nowymi bodźcami. Właśnie uświadomiłam sobie, że już nigdy mnie nie przytuli. Zdusiłam w sobie płacz, choć oczy już mi wilgotniały.
Kategoria:
KakaSaku,
Naruto OC
44.
Piwo i przekąski
Wziął
głęboki wdech, chcąc skierować się prosto do wyjścia, lecz coś
niewielkiego wpadło w jego ciało i popchnęło go na ścianę.
Poczuł drobne ręce na swoim ciele i odruchowo wplątał dłoń, w
czyjeś miękkie włosy.
– Sakura
– wyszeptał sam do siebie, obłąkanym tonem. Czuł, że jest
jedną nogą w zupełnie innym świecie, gdy muzyka stała się jakaś
wygłuszona.
Nachylił się do niej, zdesperowany myślą, że to prawda. Faktycznie, w jego ramionach znajdowała się jakaś dziewczyna, która go tuliła. Pachniała alkoholem i papierosami.
– Miałaś nie palić – mruknął, czując, jak jego ciało rozpaczliwie się rozluźnia.
Przejechał kciukiem po jej ustach. Otworzył szerzej oczy, wbijając wzrok w roztańczony tłum – to nie był jej usta. Woń alkoholu i papierosów, nie była wymieszana ze słodkim zapachem jego ukochanej, tylko z jakimiś mdłymi perfumami. Włosy był długie, ciało nie miało takiego kształtu jakie mieć powinno. To nie był jej dotyk…
– Wiedziałam, Kakashi… – Szept, który odbił się na jego ustach, nie należał do Sakury.
Nachylił się do niej, zdesperowany myślą, że to prawda. Faktycznie, w jego ramionach znajdowała się jakaś dziewczyna, która go tuliła. Pachniała alkoholem i papierosami.
– Miałaś nie palić – mruknął, czując, jak jego ciało rozpaczliwie się rozluźnia.
Przejechał kciukiem po jej ustach. Otworzył szerzej oczy, wbijając wzrok w roztańczony tłum – to nie był jej usta. Woń alkoholu i papierosów, nie była wymieszana ze słodkim zapachem jego ukochanej, tylko z jakimiś mdłymi perfumami. Włosy był długie, ciało nie miało takiego kształtu jakie mieć powinno. To nie był jej dotyk…
– Wiedziałam, Kakashi… – Szept, który odbił się na jego ustach, nie należał do Sakury.
Kategoria:
GaaIno, Rzeczywistość
Rozdział
2. Życie to nie plansza
Po
krótkiej chwili usiadła obok niej dziewczyna o brązowych włosach
związanych w dwa kucyki.
- Sasuke się wścieka. Pewnie przegrał
zakład.
Ino opanowała chęć obejrzenia się za siebie.
- Prymitywy. Ale to dobrze, bo znaczy, że traktuje sprawę ambicjonalnie.
Tenten milczała. Cisza była wymowna. Ino obróciła się razem z krzesłem twarzą do koleżanki.
- Mów. O co chodzi?
- To jest chyba zły pomysł. Nie lekceważ Gaary. Neji mówił…
Ino nie pozwoliła jej dokończyć.
- No tak, Neji. Teraz sobie przypomniałaś, że się z nimi kumpluje?
Tenten udawała, że nie wie, co blondynka chce przez to powiedzieć. Trzymała się głównego tematu.
- Nie lekceważ go. Jest taki sam jak Sasuke, o ile nie gorszy. To nie twoja liga.
Ino opanowała chęć obejrzenia się za siebie.
- Prymitywy. Ale to dobrze, bo znaczy, że traktuje sprawę ambicjonalnie.
Tenten milczała. Cisza była wymowna. Ino obróciła się razem z krzesłem twarzą do koleżanki.
- Mów. O co chodzi?
- To jest chyba zły pomysł. Nie lekceważ Gaary. Neji mówił…
Ino nie pozwoliła jej dokończyć.
- No tak, Neji. Teraz sobie przypomniałaś, że się z nimi kumpluje?
Tenten udawała, że nie wie, co blondynka chce przez to powiedzieć. Trzymała się głównego tematu.
- Nie lekceważ go. Jest taki sam jak Sasuke, o ile nie gorszy. To nie twoja liga.
Kategoria:
SasuSaku
9.
Zazdrość
Różowowłosa
podążała śladem swojego kompana z drużyny Suigetsu. Właśnie
stawiała pierwsze kroki na schodach, które to prowadziły na
korytarz wynajętych przez nich pokoi. Odwróciła głowę, by móc
ostatni raz spojrzeć na Uchihę, który popijał w samotności
zamówiony wcześniej alkohol. Nagle jej uwagę przyciągnęła
kruczowłosa piękność, która uwodzicielsko kołysząc biodrami
podeszła do spadkobiercy sharingana. Kokieteryjnie machała
wachlarzem na wszystkie strony. Gestem ręki wskazał jej miejsce
naprzeciw siebie, a kobieta z uśmiechem na twarzy usiadła na
wskazanym miejscu.
~Cholera! Wiedziałam, że tak będzie!~ -
przeklęła w myślach. Była zbyt daleko, żeby cokolwiek usłyszeć,
ale z języków ich ciał, mogła wywnioskować, że otwarcie ze sobą
flirtują.
- Sakura, idziesz?! – donośny głos przyjaciela wyrwał ją z przemyśleń.
- Eee… tak, już idę… - wyjąkała. Powolnym krokiem wspinała się na górę, a jej wzrok chwilowo powrócił na zaistniałą wcześniej sytuację, by później mógł szybko zniknąć za jednym z fundamentów hotelu...
- Sakura, idziesz?! – donośny głos przyjaciela wyrwał ją z przemyśleń.
- Eee… tak, już idę… - wyjąkała. Powolnym krokiem wspinała się na górę, a jej wzrok chwilowo powrócił na zaistniałą wcześniej sytuację, by później mógł szybko zniknąć za jednym z fundamentów hotelu...
Kategoria:
Naruto OC, Rzeczywistość
10.
Świństwo
– Co mi
jest? – spytałam, trzymając się ramion Kotetsu. – Co mi…
dosypaliście? – syknęłam. Kolana się pode mną ugięły. Nie
byłam w stanie ustać. Narastająca panika wywoływała jeszcze
większe halucynacje. Chciałam się od niego uwolnić, uciec,
znaleźć Deidarę i wrócić do mieszkania, ale nie mogłam postawić
nawet kroku. Bałam się, cholernie się bałam tego, co chłopak
kombinował. Serce waliło mi jak oszalałe, próbując wypłukać ze
mnie nieznaną substancję, czym tylko pogarszało sytuację. Kręciło
mi się w głowie i powoli przestawały do mnie docierać
jakiekolwiek bodźce.
– Nic, kotku – wyszeptał Kotetsu i
odgarnął mi włosy za ucho, mocno podtrzymując bezwładne ciało.
– Zupełnie nic – dodał, składając na skroni pocałunek.
Kategoria:
SasuSaku
Rozdział
XII
Przybliżyła
swoją twarz oraz musnęła moje usta. Przygryzła dolną wargę,
przejechała po niej językiem, co wywołało dreszcz na plecach.
Smak waniliowego błyszczyku wyjątkowo mi zasmakował. Uśmiechnąłem
się pod nosem i pogłębiłem pocałunek. Jednak Sakura miała inne
plany; szybko odepchnęła mnie od siebie.
– Przestań mącić
mi w głowie, Uchiha – wyszeptała do ucha, a ja poczułem
delikatny zapach perfum.
– Sakura.
– Sakura.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz