11.03.2014 - 13.03.1014
Rozdział 45
Uniósł dłoń, muskając palcami mój podbródek i zmuszając mnie do wpatrywania się w niego. - Kiedyś ci to wyjaśnię, Aomi, zaufaj mi.
- Obiecałeś - stwierdziłam chłodno, zaciskając szczękę. - Obiecałeś, że powiesz mi o każdym swoim planie.
- Owszem - przyznał, lokując drugą dłoń na moich plecach i przyciągając mnie do siebie. Zdrętwiałam, zaskoczona zarówno jego nagłą bliskością, jak i faktem, że zupełnie nie przejmował się obecnością Ryu i babci. - Ale to nie jest mój plan. Jestem tylko pionkiem.
- A ja niby czym jestem? - warknęłam w jego koszulkę, opierając czoło w zagłębieniu, pomiędzy ramieniem, a obojczykiem Uchihy. Westchnął, przesuwając dłoń na mój kark i odgarniając z niego włosy.
- Pojemnikiem.
Uniósł dłoń, muskając palcami mój podbródek i zmuszając mnie do wpatrywania się w niego. - Kiedyś ci to wyjaśnię, Aomi, zaufaj mi.
- Obiecałeś - stwierdziłam chłodno, zaciskając szczękę. - Obiecałeś, że powiesz mi o każdym swoim planie.
- Owszem - przyznał, lokując drugą dłoń na moich plecach i przyciągając mnie do siebie. Zdrętwiałam, zaskoczona zarówno jego nagłą bliskością, jak i faktem, że zupełnie nie przejmował się obecnością Ryu i babci. - Ale to nie jest mój plan. Jestem tylko pionkiem.
- A ja niby czym jestem? - warknęłam w jego koszulkę, opierając czoło w zagłębieniu, pomiędzy ramieniem, a obojczykiem Uchihy. Westchnął, przesuwając dłoń na mój kark i odgarniając z niego włosy.
- Pojemnikiem.
Rozdział 4
Baala, która od dwóch minut zbierała siły na wydobycie z siebie głosu, wreszcie zdołała wykrztusić pytanie:
- N-n-nie j-jest c... ci zz... zi-zzimno?
- Zimno? - odpowiedział jej zdziwiony głos Eriki. - No, może trochę chłodno, fakt. Uważam, że jako mężczyźni powinni mieć chociaż na tyle przyzwoitości, by dać nam swoje płaszcze. W końcu nie jesteśmy w kurorcie, nie? A jeśli się przeziębię? Myślisz, że będę mogła ich gdzieś później zaskarżyć? Może do tej Amnezji?
Baala bardzo chciała powiedzieć jej, by się zamknęła, ale gardło ostro odmówiło współpracy. Więc tak to będzie wyglądało? Umrze tutaj, w tej zapadłej norze bez światła, a jej śmierć skomentuje jedynie bezmyślna paplanina zielonki?
Baala, która od dwóch minut zbierała siły na wydobycie z siebie głosu, wreszcie zdołała wykrztusić pytanie:
- N-n-nie j-jest c... ci zz... zi-zzimno?
- Zimno? - odpowiedział jej zdziwiony głos Eriki. - No, może trochę chłodno, fakt. Uważam, że jako mężczyźni powinni mieć chociaż na tyle przyzwoitości, by dać nam swoje płaszcze. W końcu nie jesteśmy w kurorcie, nie? A jeśli się przeziębię? Myślisz, że będę mogła ich gdzieś później zaskarżyć? Może do tej Amnezji?
Baala bardzo chciała powiedzieć jej, by się zamknęła, ale gardło ostro odmówiło współpracy. Więc tak to będzie wyglądało? Umrze tutaj, w tej zapadłej norze bez światła, a jej śmierć skomentuje jedynie bezmyślna paplanina zielonki?
11# MISTYFIKACJA
Przez całe moje ciało przebiegł impuls elektryczny, który w pewien sposób poruszył najmniejszą komórkę w moim organizmie. Czas się zatrzymał. Na moich oczach otaczający mnie świat tętniący życiem nagle zamarzł.
Przez całe moje ciało przebiegł impuls elektryczny, który w pewien sposób poruszył najmniejszą komórkę w moim organizmie. Czas się zatrzymał. Na moich oczach otaczający mnie świat tętniący życiem nagle zamarzł.
Rozdział 17
Niebieskooki blondyn zszedł do kuchni, był już
wyszykowany do szkoły, wystarczyło tylko zjeść śniadanie, umyć zęby i w
drogę. W piątki zawsze nachodziła go taka chęć chodzenia do szkoły, a
zwłaszcza wiosną gdy świeciło słońce. Nie znosił chodzić do szkoły w
ciapowate i deszczowe dni. Gdyby codziennie były piątki, albo gdyby
szkoła była tylko w piątki, na pewno lubił by ją dużo bardziej niż
zwykle.
- Siema – przywitał się z rodzicami. Na stole miał już naszykowane mleko i płatki, wystarczyło tylko wsypać kulki do miski, i nalać mleka, tak też zrobił. Zaczął jeść w pośpiechu.
- Nie jedz tak szybko bo cię brzuch rozboli – upomniała go Kushina lecz na próżno bo chłopak nie przestawał się śpieszyć. Umówił się że pójdzie do szkoły z Sakurą, nie chciał żeby czekała. Poza tym chciał wyciągnąć od niej jakieś informacje dotyczące Sasuke, ostatnio ich rozmowy ze sobą nie kleją się za bardzo, do tego był niemal pewny że nie tylko Uchiha jest tutaj zakochany, ale że różowowłosa odwzajemnia to uczucie. To znaczy... tak mu powiedzieli inni koledzy, sam by na to nie wpadł.
- Siema – przywitał się z rodzicami. Na stole miał już naszykowane mleko i płatki, wystarczyło tylko wsypać kulki do miski, i nalać mleka, tak też zrobił. Zaczął jeść w pośpiechu.
- Nie jedz tak szybko bo cię brzuch rozboli – upomniała go Kushina lecz na próżno bo chłopak nie przestawał się śpieszyć. Umówił się że pójdzie do szkoły z Sakurą, nie chciał żeby czekała. Poza tym chciał wyciągnąć od niej jakieś informacje dotyczące Sasuke, ostatnio ich rozmowy ze sobą nie kleją się za bardzo, do tego był niemal pewny że nie tylko Uchiha jest tutaj zakochany, ale że różowowłosa odwzajemnia to uczucie. To znaczy... tak mu powiedzieli inni koledzy, sam by na to nie wpadł.
Seria II: Prolog
Wielka IV wojna zbliżała się dużymi kroczkami. W wiosce można było
wyczuć strach mieszkańców, niektórzy panikowali wyjeżdżając do innych
wiosek z myślą, że to ich ochroni, zaś niektórzy popełniali nawet
samobójstwo. Szkolono ludzi intensywniej niż kiedyś, dzieciaki, które
uczęszczają do akademii są uczone jak walczyć i pomagać ludziom na
wojnie. Każdy z nas musiał stawać do walki i ci silniejsi jak i słabsi.
Nawet najsilniejsi shinobi dawali nogę, a niektórzy ze strachu przed
Madarą stawali po jego stronie. Ile to już wioska straciła właśnie przez
niego ludzi? Samo imię Madara wzbudzało strach i grozę... Czy ten
człowiek był, aż tak straszny? Wiemy to tylko z opowieści osób
starszych...Tak naprawdę nikt go z nas nie znał. Spojrzałam na wykute
głowy pięciu hokage: Hashirama Senju, Tobirama Senju, Hiruzen
Sarutobi...uśmiechnęłam się patrząc na mojego brata Minato Namikaze i
piąta Tsunade. Pięć najważniejszych głów wioski, czy na piątym hokage to
się skończy? Wszyscy mieli nadzieję w nastolatku z blond czupryną,
trochę potrzepany ale za to silny wojownik. Dzięki niemu wioska nadal
istnieje, a ludzie którzy po walce z Peinem odeszli na tamtą stronę, powrócili
do życia. To on przed śmiercią Peina sprowadził go na tą dobrą stronę.
Minęło pół roku od kiedy wróciliśmy z Itachim do wioski. Na początku
było ciężko, ludzie wytykali na nas palcami wyzywając od zdrajców,
fałszywców, morderców...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz