14 lutego 2014

Wyniki Konkursu

 Mamy wyniki konkursu :) Jest nam niezmiernie przykro, że otrzymałyśmy tylko jedną prace. Zgłosiło się dość dużo osób i tylko jedna osoba włożyła w to chęć i serce. Gratulujemy wygranej!

Podziękowania dla kochanej Akari Urokiri za  udział w konkursie i zajęcie pierwszego miejsca!
Za I miejsce otrzymujesz:
 -promowanie bloga przez miesiąc na spisie
-wykonanie szablonu na zamówienie przez Sasame Ka ( to się z nią skontaktujesz w tej sprawie)

Gratulujemy! A oto praca konkursowa :)


 Autor: Akari Urokiri
Blog: Wielka miłość Nagato


14 lutego, dzień zakochanych.  Jedni świętują ten dzień razem, inni samotnie. Lecz inni tego dnia nie obchodzą wcale. Do takich osób należy Akari, która nie widzi sensu tego dnia. Poranek na uczelni, był jak co roku taki sam. Nie było wykładów, a studenci przechadzali się z upominkami do swoich drugich połówek lub listonosz akademika rozdaje liściki miłosne. To takie nudne i przewidywalne. Lecz tym razem coś się zmieni. Usłyszała pukanie do swoich drzwi, więc poszła je otworzyć. W jej dłonie została wepchana duża paczka oraz dwa listy. Kiedy chciała się spytać czy się nie pomylił nikogo już nie było. Zamknęła drzwi i usiadła na łóżku. Myśl, że to może do niej, nie przyszła jej do głowy. Zerknęła na imię oraz nazwisko, doznając zaskoczenia oraz zdziwienia. To wszystko było wysłane do niej. Nie otworzyła tego, tylko wsadziła pod łóżko. Nie chciała marnować dnia na szukaniu tego, kto jej to wysłał. Położyła się na czerwonym kocyku i patrzyła się w sufit. I tak by trwała w ciszy gdyby nie jej współlokatorka, która weszła ze swym chłopakiem.
- Nie przeszkadzam wam?- spytała siadając na łóżku.
- Jezu Akari. Nie strasz człowieka.- powiedziała z wyrzutem. Jej facet całował bez skrępowania ją po piersiach.
- Możecie iść gdzie indziej? Chciałam posiedzieć w ciszy i spokoju.- ci ją olali. Znowu to samo. Myślała, że umrze z nudów, lecz przypomniała sobie o paczce i listach, które miała pod łóżkiem. Ukucnęła wyjmując rzeczy i opuściła pokój. Idąc korytarzem zastanawiała się gdzie iść. Przez swoją nieuwagę na kogoś wpadła. Tym kimś okazał się jej najlepszy przyjaciel Nagato. Przywitała się i udała w dalszą drogę, lecz chłopak ją dogonił.
- Akari chyba coś zgubiłaś.- podał jej kopertę.
Sięgnęła po kopertę i uśmiechnęła się w podzięce.
- Dzięki. A ty nie na randce ze swoją dziewczyną?- ten się zaśmiał, otaczając ją ramieniem.
- Ach ty głupiutka. Przecież już od początku lutego jestem wolny.
- Czyli można cię wykorzystać co?- puściła do niego oczko, na co ten pstryknął ją w nosek.
- Hmm to zależy. Jeśli ty chcesz to zapraszam o pani.- po chwili oboje się zaśmiali. Takie przekomarzania były u nich naturalne. Rozmawiając znaleźli się w pokoju chłopaka. Yahiko nie było, więc pokój był pusty.
- Dobra rybciu, pokaż co tam masz.- usiedli na łóżku czerwonowłosego.
- Sama nie wiem czy to otwierać. Znając życie ktoś sobie robi ze mnie jaja.- ten położył brodę na jej ramieniu.
- Boisz się?
- Ja się niczego nie boję.
- To otwórz kopertę.
- A proszę.- zabrała mu z ręki kopertę i przy nim ją otworzyła. Było tam napisane „ Piękności moja, widząc twój uśmiech me serce się raduje, widząc twój smutek czuje jakby ktoś ciął je na miliony kawałków. Nie mogę dłużej patrzeć na ciebie z ukrycia. Spotkajmy się o 18 pod fontanną. Twój cichy wielbiciel L.”
- Spotkasz się ze swym wielbicielem?
- Nie.
- Czemu?- popatrzył na nią.
- Bo po co mam marnować czas, powiedz mi.
- A nie jesteś ciekawa?- popatrzyła na niego.
- No trochę…
- E możesz powtórzyć? Bo to tak cicho powiedziałaś iż nie dosłyszałem.- przyłożył dłoń do ucha. Urokiri przysunęła się do niego i krzyknęła.
- No trochę!
- Kobieto! Kiedy ostatnio myłaś zęby?
- Dzisiaj nim nie dostałam tej paczki.- Uzumaki wyciągnął z kieszeni gumę, którą wsadził jej do ust.
- Teraz ci nie powinno walić z japy.- wyszczerzył się.
- Ale z ciebie patafian.- podniosła się z łóżka i ruszyła ku drzwiom. Ten szybko ją zatrzymał, łapiąc za nadgarstek i przyciągając do siebie.
- Nie fochaj się. Pozwól waćpanno aby twój wierny sługa pomógł ci się przygotować na ran-de-vu.- komicznie uniósł brew.
- Dobra sługo. Ty, a ta koperta to co?- wyswobodziła się z jego objęć i podeszła do jego biurka. Podała chłopakowi kopertę, otworzył ją i przestudiował treść karteczki.- No i co tam jest napisane?- spytała i chciała zobaczyć, lecz schował kartkę do kieszeni.
- Coś. Też mam randkę.
- To oboje się nawzajem przyszykujemy.- uśmiechnęła się uroczo, biegnąc do jego szafy. Ten usiadł na łóżku i wziął w dłonie paczkę dziewczyny.
- Ak, wiesz co jest w tej paczce?
- Co? Nie, ale jak chcesz to możesz zobaczyć.- ta powróciła do szukania ubrania dla chłopaka. Rozpakował paczkę, wyjmując z niej seksowną czarną sukienkę. Zagwizdał czym zwrócił na siebie uwagę brunetki. Ta trzymała w dłoniach czarną koszulę i dżinsy.
- No, no. Akari nie wiedziałem iż gustujesz w takich strojach.
- Ale jakich…. No chyba ten ktoś sobie żarty stroi!- patrzyła z obrzydzeniem na kieckę trzymaną przez przyjaciela.
- Nie ma bata, wkładaj to deseczko.
- Deseczko? Deseczko?! Ku*wa ja ci zaraz dam deseczką! Ale po twarzy!
- No wiesz, nie wiem czy coś masz pod bluzką, bo nigdy nikt nie widział cię w czymś obcisłym!
- Nie, nie i jeszcze raz nie. Nikt, ale to nikt nie zmusi mnie abym to coś założyła.
- I nie musi. Sam ciebie w to wcisnę.
- Nie odważysz się.
- Zakład?- podniósł się z łóżka wraz z sukienką, podchodził do niej.
- Zakład. I tak się nie odważysz.- odwróciła się do szafy dalej czegoś szukając. Chłopak złapał za jej skrawek bluzy, odwrócił w swoją stronę i zdjął bluzę wraz z podkoszulką, wykorzystując okazję wsadził jej na głowę górę sukienki, a potem zsuwał materiał w dół.
- Skowroneczku sama zdejmiesz spodnie, czy ja mam to zrobić za ciebie?- spojrzał na całą czerwoną dziewczynę. Była w szoku. „ Odważył się…. Kurwa widział mnie w samym staniku!” naszykowała pięść aby mu przywalić, lecz ją w połowie drogi zatrzymała.  „ Odpłacę ci się!”. Złapała go za podkoszulkę, podnosząc do góry. Uśmiechnęła się strasznie uroczo pozbywając go górnej części okrycia. Założyła na niego koszulę i zaczęła mu ją zapinać.
- Żabciu spodnie sam zdejmiesz czy ja mam to zrobić za ciebie?- ten się  zaśmiał.
- Jeśli tylko chcesz…
- Zboczeniec.- zaśmiała się odwracając jego twarz od swojej. Rzuciła mu spodnie, a sama zdjęła swoje. Kiedy się już ubrali rozmawiali o niczym i o wszystkim. Śmiali się, a kiedy była wpół do osiemnastej wyszli z pokoju chłopaka i każde udało się w swoją stronę. Dziewczyna nie pozbyła się bluzy, którą miała na sobie. Wyszła, a o jej twarz uderzyło zimne powietrze. Na jej ustach pojawił się delikatny uśmiech, z którym udała się pod fontannę. Usiadła na niej i czekała. Kiedy była za dziesięć siódma wkurzona podniosła się i zaczęła się oddalać. Nagle poczuła jak ktoś łapie ją zza nadgarstek. Wkurzona na tego kogoś miała wielką ochotę mu przywalić. Naszykowała pięść i kiedy się odwróciła doznała szoku. Przed nią stał jej najlepszy przyjaciel, Nagato! Przyciągnął ją do siebie i niepewnie złożył na jej ustach pocałunek. Cała stała jak sparaliżowana. Kiedy się wyprostował, dalej się w niego wpatrywała. Jej usta delikatnie były rozchylone, a żaden dźwięk się z nich nie wydobywał. Dalej się w niego wpatrywała. Ten przyciągnął ją do siebie i wyszeptał jej na ucho.
- Miłość to coś, czego się boimy. Nie wiemy kiedy i w kogo uderzy. Lecz to piękne uczucie, które dzielić się chce z drugą osobą. Mą miłością jesteś ty Akari, lecz nie mogłem zebrać się w sobie na odwagę o pani. Kochać cię chce, co każdy świt słońca na niebie. Twej urody nie przebije żadna z tysiąca gwiazd na niebie. Wybacz mi o pani mą zwłokę oraz nieśmiałość co do tego uczucia, którym darze twą osobę. Wiem iż zapewne jestem idiotą, ale czy coś do mnie czujesz?- wyprostował się i patrzył w jej oczy. Nie wiedziała co powiedzieć, nie wiedziała jak ma zareagować. Dalej czuła jego palce na swoim nadgarstku. Opuściłaś wzrok na swoją rękę. Poczuła jak dotyka delikatnie jej podbródka, unosząc go do góry. Tak patrząc w jego oczy czuła się niezręcznie. Ta chwila niepewności, trwała dla niego wieczność. Puścił jej dłoń jak i podbródek. Nie potrzebnie niszczył ich przyjaźń.
- Przepraszam, możesz zapomnieć o tym co…- przerwała mu zatykając jego usta swoimi. Po chwili oderwała się od niego i patrząc mu w oczy powiedziała.
- Długo jak widać musiałam czekać zboczeńcu.- zaśmiali się, znów zatapiając we swoich ustach…

4 komentarze:

  1. Jakie to było słodkie! Od początku wiedziałam, na co się zanosi, więc końcowy moment nie był dla mnie zaskoczeniem.

    OdpowiedzUsuń
  2. bgoze cudowne zakochalam sie w tej noci

    OdpowiedzUsuń
  3. O jejuniu. Sama nie mogę w to uwierzyć. Myślałam iż nie byłam jedyną osobą, która wysłała do ciebie Hana pracę konkursową, ale dziękuje. No co tu jeszcze powiedzieć? No chyba tylko, iż szablonik jest taki słodki

    OdpowiedzUsuń
  4. Jedna?! :O Kurczę i pomyśleć, że nie wysłałam, bo wydało mi się denne, to co napisałam ^^" Więcej odwagi muszę mieć następnym razem!
    Mimo wszystko, gratuluję zwycięzcy ;D

    OdpowiedzUsuń