23 listopada 2014

Nowe rozdziały


Nowe rozdziały od 13.11 do 23.11



Kategoria: Naruto OC, Rzeczywistość, NaruSaku, Inne
4. Rebelia
Krajobraz bardzo szybko ulegał zmianie. Wyraźnie opuszczali uprzątniętą strefę i wkraczali w zapuszczone dzielnice Londynu. Nieuprzątnięte śmiecie, wraki samochodów, zarośnięte ogrody i domy.
– Armia tu nie dotarła? – mruknął Madara, rozglądając się i obracając w dłoniach zapalniczkę.
– Dotarła – odparł Gaara. – Z całego terenu kraju zostały zabrane i spalone wszystkie ciała, jednak jeżeli chodzi o ogólne uprzątnięcie, nie brali się za wszystko. Chcieli przygotować jakiś sterylny fragment i dopiero z czasem rozszerzać jego teren.
– Jak to możliwe, że ktokolwiek mógł przeżyć w takich warunkach? – Kakashi skrzyżował ramiona na piersi. Zamyślił się na chwilę po czym westchnął – W sumie, to jak survival, jednak jaki debil uciekałby przed armią?
– Wiesz przecież, jacy ludzie chodzą teraz po świecie Kakashi – westchnął starszy Uchiha. – Może to jacyś zagorzali amatorzy Biblii... Wiesz, skoro tak się stało, to znaczy, że Bóg tak chciał i trzeba się tego teraz trzymać.
– Coś w tym jest. – Hatake osunął się na siedzeniu i ziewnął głośno. – Mimo wszystko, wolałbym być w łóżku.
– Spokojnie, załatwiłem już z Shimurą, że po powrocie pierwszą zmianę jaką dostaniecie, będzie jutro po południu. – Gaara wjechał z przyzwyczajenia na krawężnik i zatrzymał samochód, mimo, że w takiej sytuacji mógł to zrobić, gdzie mu się to tylko żywnie podobało. Odpiął pas i odwrócił się do tyłu – Zdążycie się wyspać.
– Wspaniale – westchnął Uzumaki, nabierając do płuc powietrza. – Skończmy więc to jak najszybciej, błagam.



Kategoria: Naruto OC,
3. Puchata historia
— Nie wierzysz…
— Wybacz moją impertynencję, ale nie. — Liv uśmiechnęła się z pobłażaniem, poprawiając na ramieniu torbę i ruszając ku schodom. Wciąż kręcąc głową z rozbawienia, położyła dłoń poręczy parskając cicho pod nosem.
— Dobrze, więc chodź ze mną.
— Co? Nigdzie z tobą nie idę — zaprotestowała gwałtownie, kiedy chwycił ją za nadgarstek i pociągnął korytarzem w stronę, gdzie szedł niedawno obgadywany nauczyciel. Zasyczała gniewnie, kiedy mimo jej oporów wciąż parł naprzód i w końcu odpuściła, nie chcąc robić scen przy ludziach. Zrównała się z nim, racząc go niezadowolonym spojrzeniem. Zasłoniła twarz przed gapiami, niesionym w dłoni podręcznikiem i wyburczała: — Rany, ale wstyd. I możesz już zabrać rękę, przecież idę.
Itachi obrzucił uważnym spojrzeniem profil Liv, jakby dumając nad propozycją, a później wzmocnił uścisk nie zwalniając kroku.
— Nie.
Słysząc tę bezczelną odpowiedź, aż zamrugała zaskoczona. Tego się nie spodziewała. Jednak Uchiha uznał, że to za mało wrażeń jak dla Senju i wyrwał dziewczynie książkę, zaraz wrzucając do swojej torby.
— Co ty sobie, do jasnej cholery, wyobrażasz?! — wysyczała gniewnie, chwytając Itachiego za ramię. Zanim zdążyła zarzucić go obelgami, jakie już miała na końcu języka została zakneblowana i obrócona w miejscu, tak że stała do niego plecami.
— Nie drzyj się tak, tylko patrz — wyszeptał jej do ucha i wychylił się z nią zza winkla. Liv z trudem opanowała wzdrygnięcie, gdy poczuła przyciśnięte do siebie ciepłe ciało Uchihy ale chcąc nie chcąc, spojrzała we wskazanym kierunku.



Kategoria: Sasusaku
Rozdział VIII Misja w niebie?
- Tak. Mówiłem Ci o Siedmiu Mistrzów Miecza z Wioski Ukrytej Mgły. Ja jestem ich następcą – odpowiedział dumnie - Chcę zdobyć wszystkie ich miecze, by następnie stworzyć własną organizację ze mną na czele. Sasuke obiecał mi, że jutro wyruszymy po kolejny z mieczy, które nazywają się Kiba. Wcześniej władał nimi niejaki Raiga Kurosuki, ale po tym jak popełnił samobójstwo miecze zostały sprzedane jakiejś grubej rybie z dzielnicy nieba – wytłumaczył Suigetsu.

- Rozumiem – rzekła. Ale co będzie ze mną?!

- Pójdzie z nami – odparł sucho Uchiha.



Kategoria: Akatsuki, Szkolne, OC.
Rozdział 1
Akasuna siedział na jednym z krzesełek ustawionych w rzędzie pod ścianą. Cały się trząsł, cały czas widział przed oczami to co się wydarzyło dzisiejszego wieczoru. Nie zwracał na nikogo uwagi, mimo iż po komisariacie kręciło się paru policjantów, jak i innych ludzi w cywilnych ubraniach. Chłopak nie zaprzątał sobie nimi głowy, dla niego już nic się nie liczyło. W tym momencie nawet nie widział swojej przyszłości, widział tylko to co się stało niecałą godzinę temu. Jego rodzice zostali zamordowani na jego oczach. Łzy spływały mu po policzkach, ale nie wydobywał z siebie żadnego dźwięku. Patrzył w jeden punkt oczami smutnymi i jednocześnie pustymi. Nie chciał wierzyć w to co się stało, nie chciał by to była prawda, ale była. To tak bardzo bolało, że chciałby zniknąć żeby już nigdy nie czuć tej rozdzierającej jego serce pustki. Gdyby mógł cofnąć czas, albo gdyby mógł być superbohaterem, na pewno obronił by rodziców, jednak nie był ani magikiem i też daleko mu było do bohatera. Miał już trzynaście lat, uważał że był już prawie dorosły, a nie potrafił nawet starać się im pomóc. Nie chciał być taki słaby. Nawet nie bardzo umiał się bić, bo przecież nigdy tego nie musiał robić, zawsze ktoś go obronił albo byli to rodzice albo jego przyjaciel Komushi.


Kategoria: SasuSaku, Przyszłość
Rozdział 3: "Zakapturzony"
Nie wiedząc, w jaki sposób zacząć sensowną konwersację, wypaliłam jak ostatni półgłówek:
- Hej, Sasuke.
No i cisza.
Uchiha zmierzył mnie lodowatym wzrokiem, od którego ciecz zmieniała stan skupienia, po czym rozejrzał się wokół. Kiedy już dokonał oględzin polanki, obrócił się zgrabnie i kiedy stawiał już krok w kierunku boru, postanowiłam zainterweniować.
- I co? Tak po prostu sobie pójdziesz? – prychnęłam z goryczą.
Zatrzymał się, lecz nie odwrócił.
- Taki mam zamiar. Nie mam z tobą nic wspólnego.
Zabolało.


Kategoria: KakaSaku, Naruto OC
42. Siedemdziesiąt dwie godziny.
– Po prostu… Cię nie kocham – szepnęła, powstrzymując łzy.
Po tych słowach poczuł dziwne, bolesne ukłucie w udo. Odsunął się od niej, ukazując mokre od łez oczy. Spojrzał na nogę i spostrzegł, jak dziewczyna wysuwa z niej igłę. Strzykawka była już pusta.
– Co to? – mruknął, niemalże natychmiast czując skutki działania leku.
Osunął się niżej, złapała go w ramiona i dociągnęła do łóżka.
– Nic ci nie będzie… – wyszeptała, gdy łzy zaczęły w końcu wypływać potokiem. Nie panowała już nad głosem. – To lek usypiający, byś przypadkiem za mną nie poszedł…
– Nie! Nie pozwolę ci odejść! – Podniósł się i po chwili opadł na poduszkę, gdy zakręciło mu się w głowie – Nie możesz…
– Nie wysyłaj swoich psów, mój zapach zostanie dobrze zamaskowany… Nie macie szans, na odnalezienie mnie… Być może za kilka dni będę już martwa, Kakashi. Takie wybrałam życie. Nie szukajcie mnie, proszę – wyszeptała, trzymając go za dłoń.
– Nie… Saku, kocham cię… Kocham, proszę… – majaczył, walcząc z opadającymi powiekami.
– Przepraszam – wychrypiała, wtulając twarz w jego klatkę piersiową. Jeszcze godzinę temu nie miała czym płakać… Teraz nie mogła powstrzymał łez. – Przepraszam Kakashi, przepraszam…




Kategoria: Naruto OC
6 - Szaleństwo
Cisza była przyjemna, a Kaoru już zaczynała zapadać w sen, wsłuchując się w spokojny oddech Itachiego i deszcz bębniący w drewniany dach domku, gdy nagle w jej głowie pojawiło się ważne pytanie.
- Itachi – mruknęła, a słysząc jego cichy pomruk, przełknęła ślinę. – Myślisz, że do końca oszaleję?
Ale sen porwał ją szybciej niżby tego chciała, zagłuszając jego odpowiedź i wszystkie targające nią emocje, które choć na chwilę wraz z otulającą ją ciemnością powoli zaczęły przygasać.



Kategoria: SasuSaku
II. Demon nocy
Nieco sceptycznie weszliśmy do środka. Panował tam istny zgiełk i harmider; wszędzie pałętało się wielu mężczyzn; kelnerek i w pół-ubranych – a może prędzej, w połowie nagich kobiet, które zapewniały miłe towarzystwo panom.
Całe pomieszczenie było utrzymane w ciepłych barwach, nad barem wisiało kilka czerwonych lampionów, a za ladą stała młoda, rudowłosa kobieta. W izbie panował półmrok, jedynie kilka lamp dawało nikłe światło, co nadawało temu miejscu niesamowity klimat; szczególny dla miłosnych igraszek.
Nasz cel był jednak inny, w końcu nie przyszliśmy się tutaj zabawić – mieliśmy misję do wykonania.
Szukaliśmy jej, w tym natłoku kobiet trudno ją gdziekolwiek odnaleźć. Zwłaszcza, że pod wpływem takiego światła, jakie panowało w pomieszczeniu, nie mogłem rozróżnić koloru włosów. Najbardziej wyróżniały się brunetki, reszta wyglądała praktycznie identycznie.
Okazało się, że była bliżej niż mogło nam się to wydawać. Siedziała sobie spokojnie przy barze, w towarzystwie jakiegoś mężczyzny i z powodzeniem popijała kieliszki wypełnione alkoholem. Prawdopodobnie jej kompan sypał dobrymi kawałami; albo to ona oddawała się błogiemu stanu nietrzeźwości; bo co chwila wybuchała dość głośnym chichotem, kiedy ten zbereźnik szeptał jej coś na ucho.
Trochę zdziwiliśmy się na ten widok; widziałem po twarzy Saia, że był nieco... zażenowany, a Kakashi miał maskę, więc nic nie mogłem stwierdzić.
Hatake skinął głową na znak, że pora wkroczyć do akcji. Podeszliśmy do niej powoli, tak aby niczego się nie spodziewała.
Sai delikatnie dotknął jej ramienia, a Sakura odchyliła głowę w naszym kierunku. Spojrzała na naszą trójkę nieprzytomnym wzrokiem, czknęła, zerknęła w butelkę sake, po czym powiedziała:
– Cholera, chyba za dużo wypiłam.



Kategoria: Przeszłość
Splin nocy letniej - część 1
- Nie rozmawiamy o tym. To, co było, niewiele przyniesie nam korzyści. Tym bardziej, że to nic takiego, czym obie możemy się szczycić – mruknęła przygnębiona. Wianek łamał się za każdym razem, a niebieska chakra unosząca się w jej dłoniach zdawała się aż nadto bezsilna. – To nie jest ulubiony temat mojej siostry. – Cisnęła delikatnymi gałązkami w stronę paleniska.
Hideki przyglądał się jej uważnie, o czym ona oczywiście nie mogła się dowiedzieć. Nie chciał mącić w jej życiu – tym bardziej, że jego ambicje i plany kolidowały z jakimkolwiek zaangażowaniem. Mógłby zostawić wszystko bez słowa wyjaśnienia – jednak ta kobieta zasługiwała na wiele. Złościł się za każdy ruch, który oddalał ich od siebie – ale tak trzeba. Czasem poświęcić coś dla swojego dobra, czyż nie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz