13 listopada 2014

Nowe rozdziały


Nowe rozdziały od 06.11 do 13.11

Kategoria: ShikaTema, Naruto OC, Przyszłość
Rozdział XII
Ta tak zwana Megumi atakowała jak szalona. Jedyne co robiłam to machałam wachlarzem jak głupia odbijając dziesiątki ostrych broni wycelowanych we mnie i Shikamaru. Może i minęło ledwie pięć minut, ale ja już nie dawałam rady. Mokre od potu blond kosmyki opadały mi na oczy. Serce waliło mi w piersi niemiłosiernie. Mój oddech był przyśpieszony i zamieniał się w ciężkie sapanie. Mięśnie powoli zaczynały boleć od ciągłego trzymania broni w górze. Wszystko to sprawiało, że coraz trudniej mi było kontrolować czakrę i dobrze operować moim orężem. Spojrzałam na Shikamaru z nadzieją, że zaraz powie coś w stylu „Gotowe, teraz ja przejmie pałeczkę”, ale niestety jedyne co zobaczyłam to skupioną i mokrą twarz bruneta.

Kategoria: Naruto OC, Przyszłość
28. Chińszczyzna.
- Właściwie to gdzie wyście byli siostra? Wyglądasz jakbyś spała w lesie. - Zaśmiał się podchodząc do mnie i wyciągając mi z włosów drobnego, suchego, pożółkłego liścia wierzby.
- Odwal się! – Ryknęłam odtrącając jego rękę. – Jestem dorosła i mogę robić co mi się podoba i sypiać gdzie chcę.
- Ok… Zostałbym i z wami pogawędził, ale Hokage mnie wezwała. Szykuje nam się poważna misja. – Uśmiechnął się pocieszająco do Naruto wstając z gracją. – Dasz radę. – Stwierdził kładąc rękę na ramieniu blondyna i zniknął w białym dymie.
- Czy Uchiha mają we krwi takie irytujące podejście do rzeczywistości? Bo jak tak to … Eh nie ważne. – Syknęłam machając nerwowo ręka chcąc odejść jak najdalej się da. Miałam dość Uchiha.
- Cóż, przynajmniej nie jest z nimi nudno. Nie sadzisz? 

Kategoria: Naruto OC
Rozdział XXIII
Codziennie siedziałem przy jej grobie i prosiłem o pomoc w próbie zaakceptowania tego.
Wiedziałem, że muszę wrócić i zająć się córką. Musiałem wytłumaczyć jej, że już nigdy więcej nie zobaczy swojej matki, a ja nie mogłem nic z tym zrobić.
To było tak cholernie trudne.
Nie jest łatwo pogodzić się z czyimś odejściem, w dodatku tak młodej, pięknej i pełnej życia osoby.
Nikt nigdy nie wmówi mi, że "tak musiało być", bo nigdy w to nie uwierzę.
To była kobieta, która zasługiwała na życie. 

Kategoria: SasuSaku, Szkolne
Nowy rok szkolny
Różowe płatki powoli opadały z drzewa. Różowy... Ten kolor dotychczas kojarzył mi się tylko z tym drzewem, drzewem Sakury. A teraz Z N I Ą. Ostatnio W S Z Y S T K O kojarzy mi się Z N I Ą. Chyba już do reszty zgłupiałem. W S Z Y S T K O teraz Z N I Ą mi się kojarzy. Wszędzie tylko O N A. Ma różowe włosy jak moje ulubione drzewo. Ciekawe czy są naturalne, czy farbowane. Przez jej włosy, różowy już nie kojarzy mi się z drzewem wiśni tylko z jej włosami. Zielony nie kojarzy mi się już z trawą, kojarzy mi się z jej cudnymi oczami. Blady nie z trupem, lecz z jej cerą. Praktycznie wszystko mi się Z N I Ą kojarzy. Gdzie nie spojrzę tam coś związanego Z N I Ą. T Y L K O ona mi w głowie. Nie ma dnia, godziny, minuty, sekundy by nie siedziała mi w głowie. Nieraz, nawet, miewam halucynacje, że ją widzę. Ale, gdy mrugnę rozpływa się. Zastanawiam się czy ona nie jest tylko wymysłem mojej wyobraźni. Czasem myślę, że mój mózg płata mi figle. 

Kategorie: Inne, ShikaTema
Raport III: Dziewczyna, która pragnie żyć. cz. II
-Cholera... - blondyna mruknęła sama do siebie wpatrując się w kukły przed sobą. Od jakiegoś czasu nie robiła żadnych postępów, czując jakby utknęła w jakimś martwym punkcie. - Jak tak dalej pójdzie to nie uda mi się wygrać tej walki - zacisnęła zęby. Jak może być aż tak słaba po tych wszystkich wyczerpujących treningach? Mimo to nie mogła się przegrać, nie teraz gdy tak niewiele dzieliło ją od jej celu. Miała jednak wątpliwości. Wiedziała dobrze na ile stać jej przeciwnika i znała dobrze jego umiejętności. Może i walczyła na odległość, lecz w tej sytuacji ataki te mogły służyć jedynie za obronę. Musiała obmyślić jakiś plan i to dobry.
W całej hali odbił się echem dźwięk dzwoniącego telefonu. Dzwonek był specyficznym dzwonkiem jak w każdej innej komórce dlatego przez pierwsze kilka sekund Temari można by powiedzieć, ze wystraszyła się. Po chwili sięgnęła do kieszeni spodni z ulgą stwierdzając, ze jest to jej telefon, jednak widząc numer na wyświetlaczu, była zdziwiona. Nigdy z nikim nie komunikowała się przez rozmowę telefoniczną ograniczając się tylko do krótkich smsów, tak wiec widząc na wyświetlaczu nazwę kontaktu poczuła złość. Bez chwili zastanowienia odebrała jednak połączenie.
-Co to ma kurwa znaczyć?! - wydarła się natychmiastowo nie dopuszczając rozmówce do głosu. - Skąd masz mój numer?! I co ważniejsze co twój robi w moim telefonie ?! - była wściekła, lecz sama nie wiedziała czy bardziej na siebie czy na niego.
-Eh -usłyszała westchnienie. - Musisz się zaraz na mnie wydzierać? W końcu musiałem mieć jakiś kontakt z tobą, chyba mamy razem pracować nad tą twoją sprawą - krótka przerwa. - Nie o tym jednak chce rozmawiać. Obawiam się, że twoje życie jest w niebezpieczeństwie - w jego głosie wyczuła coś w rodzaju troski, ale czy to aby na pewno było to? - Zabójca nie spocznie póki cię nie dorwie.
-Dobrze o tym wiem - odparła oburzona jego zachowaniem. Nie rozumiała po co on wciąż wtyka nos w jej sprawy. To takie irytujące. - Nie musisz się mną przejmować. Dam sobie radę. Pierwsza go znajdę i zabiję - po tych słowach niemal natychmiast się rozłączyła. Co on sobie do diabła myślał?
-Twoje życie jest w niebezpieczeństwie a ty sobie mówisz ze wiesz o tym od tak?! - nie rozumiał jej i być może nigdy nie zrozumie. Dla niego kobiety zawsze były niebywale upierdliwe i wkurzające.
-Dla twojej wiadomości to od dziecka byłam narażona na niebezpieczeństwo więc to nie jest żadna nowość. Po za tym nie musisz się o nic martwić. Znajdę mordercę i pierwsza go zabiję zanim on będzie w stanie kiwnąć palcem! - kłamała. W rzeczywistości nie miała z nim żadnych szans, lecz nie miała zamiaru się poddawać. - I przestań się wtrącać w moje sprawy! - po tych słowach niemal natychmiast się rozłączyła. Miała go dość. To, że powiedziała im część prawdy o sobie nie znaczy, ze mają się wpierdalać z butami w jej własne życie. 


Kategoria: SasuSaku
3. W kalejdoskopie uczuć
-Sakura, wszystko w porządku? - spojrzenie dwóch kobiet zawisło nade mną oczekując szczerej odpowiedzi. Nie wiedziałam jak mam się zachować. Serce biło mi tak mocno i głośno, że miałam wrażenia iż każdy może je usłyszeć. Kiwnęłam niepewnie głową i oderwałam się od ściany. Z całą pewnością była blada, a wewnątrz mnie szalało prawdziwe tornado uczuć. Strach, złość, smutek, żal, podniecenie i ciekawość. Wszystkie te uczucia kumulowały się i zmieniały tworząc inne, całkiem nowe.
Czułam strach na myśl o tym co może się wydarzyć.
Byłam zła z powodu własnej bezsilności i tego, że nie potrafiłam przestać kochać.
Smutek ogarniał mnie wtedy, gdy przypominałam sobie o obietnicy, którą złożyłam.
Podniecał mnie fakt, że znów będę mogła go zobaczyć.
Ciekawiło mnie to jak wygląda i to czy się zmienił, a jeśli tak, to jak bardzo?




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz